24 marca 2018

Anioły i durnie


Czytałem o aniołach, chciałem się wczuć w treść słów. No bo jak o aniołach czytać i w treść słów się nie wczuwać? Czytam, staram się wczuwać i wiem jednocześnie, zawsze mam to na uwadze, że nie wszyscy przecież w tym samym czasie czytają i starają się wczuć w treść. 

No to czytam i wczuwam się, ale też słyszę… ‑ O! W mordę! Znowu polityka i znowu jakieś rekordy. Gospodarka pędzi, że chyba się nie zatrzyma, bezrobocie maleje, że całkiem go jutro nie będzie. Jasne, że dzisiaj jest lepiej, niż jeszcze wczoraj było, bo dzisiaj rządzą ci, a wczoraj rządzili tamci. Słyszę słowa prezesa, nie tego przez wielkie P, ale prezesia mniejszego, tego od mediów publicznych, pitbulem niegdyś nazwanym swojego ugrupowania, co to twierdził niezbicie, że ciemny tłum wszystko kupi. Dziś przemawia jak anioł, cholera – jak anioł!? No i mówi ten mniejszy z wielu prezesów w Polsce, że chamstwa być nie może w Polsce pełnej rekordów, absolutnie nie może być chamstwa w tak pięknej Polsce, musi miłość wzajemna i szacunek panować, bo w Polsce jest teraz dobrze, że aż dobrze mi tak. Tak musi też pozostać czy ja tego chcę, czy nie!
Można dziś sobie pozwolić na wielką nienawiść, np. do opozycji, do zmarłych generałów, do żyjących i zmarłych niedobrych esbeków, a nawet do ich rodzin, Bogu ducha winnych! Trzeba też nienawidzić kobiet z macicami, które chcą decydować, co w tych macicach mają.
Prezesio był się wkurzył, ale przemawiał jak anioł, na któregoś tam z kolei demonstrantów antyrządowych, który miał strasznie obrazić dziennikarkę Jego, to znaczy nie jego, tylko z jego mediów. I powiedział prezesio, że w Polsce wszelkich rekordów, rekordy mogą być różne, ale rekordu chamstwa być nijak nie może. No i skierował sprawę do kolegi prokuratora, a ten już demonstranta prześwietli, jak trzeba.
Cholera, a poszło o to, że jeden z demonstrantów rzekomo był dziennikarkę mediów publicznych obraził.
Cholera, widziałem niedawno, jak jeden z dziennikarzy tych właśnie mediów publicznych atakował po chamsku prezydenta Gdańska, no ale jego mógł, bo to jest przecież człowiek tzw. opozycji. W Polsce wszelkich rekordów wszyscy powinni wiedzieć, kogo wolno ruszać i nie, bo będzie bolało.
Dziwią się te dziwolągi, np. Putinowi i oskarżają gościa o łamanie prawa, a sami zapominają, od kogo się nauczyli.
Anioły i durnie straszne, anioły i debile – przemknęło mi przez głowę, gdym czytał i słuchał tego. Nic nie wyszło z wczucia się mojego w świat zgoła niematerialny!
Dlaczego Bóg pozwala, żeby właśnie tak było?
Wiem, bo Polakom potrzeba dna – Polak najlepiej widzi, gdy znajdzie się na dnie!
Tak było w przeszłości z powstaniami wszelkimi i tak będzie w przyszłości, choć nie wiem w jakiej formie. Niech nikt mnie też nie posądza o żadne prorokowanie, bo jeśli coś z tego wyjdzie, to mogę nieźle beknąć!
A później się dowiedziałem – wiadomość z ostatniej chwili – że kogo prezesio lubi, to mu program wymyśli i nawet program muzyczny czy jakiś tam quiz o niczym.
Szkoda, że mnie nie lubi?
Kto?
Jak to, kto? Prezio!
Nie, nie szkoda mi wcale!

Ciągle mi na wolności smakuje bardziej kęs byle jaki, niżeli w niewoli – przysmaki! 
PS

I jak mi anioły mają pomagać w codzienności, kiedy z myślenia o nich wychodzą mi takie rzeczy?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...