24 marca 2018

Będzie, co ma być...


Napisałem kiedyś, że ze wszystkich durniów na świecie, najbardziej lubię siebie – to taki fajny dureń!
Dlaczego takie, a nie inne wpisy pojawią się na blogu? To będzie i chaotyczne, i dziwne, i porąbane… ‑ to kwestia „wymiatania” z „magazynu” pomysłów. Do świat chcę w miarę posprzątać w tej stajni Augiasza. A potem mi się jakoś tam uda stąd uciec – z tego cudownego miejsca, które mnie często przeraża…

Żartuję!
Wcale nie! 
Ale i wcale tak!
Po prostu trzeba poszukać jakichś nowych wyzwań, nowych bodźców. Ludzi, trzeba ćwiczyć języki – my potomkowie wczorajszych  rozproszonych pomieszaniem języków budowniczowie wieży Babel musimy się ciągle uczyć, żeby cegłę dołożyć.
Jestem wygnańcem z wyboru, przecież nie z konieczności – mogłem się przecież pokłonić temu czy tamtemu i jakieś tam lądowanie sobie miękkie załatwić, ale ani ten, ni tamten na pokłon nie zasługują, poza tym tylko Bogu swemu pokłon oddawać będziesz.
Jest i będzie tak zatem, że przez dzień, dwa albo trzy będę bredził, pieprzył, marudził i co tam jeszcze… na blogu. Pomysły to stare, ale może tam któryś, komuś do czegoś się przyda i będzie z tego pożytek. Do tego jestem zdania, że jeśli się coś przemyślało, to warto to zapisać i jakiejś formie trwalszej niż krótkie życie ludzkie na tym przepięknym padole.
Może się komuś przydać jakieś tam moje słowo, jak choćby człowiekowi, co stoi nad przepaścią. Może to moje słowo nakaże mu zrobić krok w tył, zastanowić się jeszcze i rozejrzeć dokoła. Zawsze lepszy krok w tył i czas tylko dla siebie, niż jakiś akt desperacji w stronę zatracenia!
Poza tym jeszcze jest tak, że może Ktoś, kiedyś tam, zbierze to rozproszenie moich myśli w całość. Wiem, że jeszcze nie teraz. Nie wiem czy nie jutro!
No to będzie nudno?
Niekoniecznie musi!
Będzie, po prostu, jak będzie i pewnie tak będzie dobrze. taki życiowy misz-masz szukającego człowieka, co chciałby Coś powiedzieć, tylko i tylko od siebie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...