2 marca 2018

I znowu wyklęci...

Wczoraj premier młody i takiż prezydent, obaj jednako piękni, przywrócili w Polsce porządek moralny. Zło złem nazwali, dobro dobrem, honor postawili po stronie honoru, a reszta to chujnia, którą trzeba wykląć. Żeby tylko z tego całego moralnego ładu nie wyszło znowu, że czarne jest białe, a białe białym nie jest.

Mówiono o generałach, których dziś trzeba wykląć. No i wyklęto, jak nic! Niektórzy z przemawiających nawet żałowali, że ci, co ich wyklęto, dzisiaj już nie żyją i pewnie maja w dupie te rządowe wyklęcia, i inne rytuały dobre dla mediów, i tłumów. Rozwodzono się nad tym, że gdyby jeszcze żyli i umarli jutro, to nikt by ich nie pochował z żadnymi honorami! 
Żałosne! 
Jak z każdą władzą bywa – jednych wywyższono, żeby innych spuścić, sponiewierać, wyszydzić. Niewygodnych opluto, wygodnych wychwalono.
Podobało mi się takie stwierdzenie premiera, że ten i ten generał był po ciemnej stronie mocy. To polskie Gwiezdne wojny – pomyślałem od razu. Tylko która część tej fantastycznej sagi? Jak to która, śmiertelni? Pierwsza w tej reżyserii!
Później widziałem prezydenta klęczącego przed jakąś tablicą. Dziwimy się muzułmanom, choć nie wiem dlaczego, ponieważ oni kłaniają się Niebu, a tu, bach, przed kamieniem!
A, byłbym zapomniał, ten ład moralny w Polsce przywrócono poprzez uchwalenie ustawy degradacyjnej. To tak, jakby akt prawny mógł w ludzkich sercach i głowach przywrócić ład moralny! Słowa, słowa, słowa... 
I dziennikarze znów pan premier, pan prezydent… i w kółko pan, gdzie nie trzeba. Już kiedyś o tym pisałem – to może pan ksiądz, pan papież?
I jeszcze moje odczucia w związku z przemówieniami tych wielkich.
Boże – pomyślałem – patrzę na tych politycznych fircyków, klękających przed tablicami upamiętniającymi żołnierzy wyklętych, a przy tym z uśmiechem na twarzy wyklinający innych, Co oni wyczyniają? Dlaczego machają rączkami? Po co pieprzą trzy po trzy i jeszcze coś dodają?
Nie mają pojęcia o tamtej rzeczywistości!
Ja nie mam pojęcia o tamtej rzeczywistości!
Nikt sobie dzisiaj z żyjących wyobrazić nie może, co zrobiłby, gdyby mu przyszło stanąć do walki za ojczyznę. Tyle w nas dzisiaj patriotyzmu, co wątpliwego złota kapiącego z ust podczas wzniosłych przemówień. Tyle w nas patriotyzmu, co gadki politycznej!
Żołnierze wcześniej wyklęci i ci wyklęci wczoraj to byli inni ludzie. Inaczej myśleli. Żyli w innym świecie. Mieli inną ojczyznę. Że nazywała się Polska, to tylko kwestia nazwy. Pojęcie ojczyzny zupełnie inne mieli.
A dla tych co dzisiaj mówią, co dzisiaj przemawiają, co dzisiaj szukają prawdy i honoru, ojczyzna kochana jest wtedy, gdy mają trochę władzy, gdy mają pełne żołądki i publiczne poparcie.
Ciekawe czy z życiorysów niektórych wczoraj wyklętych wymaże się to, że podczas ostatniej wojny walczyli na froncie, walczyli z faszyzmem i przelewali krew? To całkiem możliwe, że się to wymaże. 
a jeśli tak, to dlaczego tak się bulwersujemy, tak strasznie się wściekamy, gdy ktoś tam na świecie po swojemu pisze swoją historię? 
A co my robimy? A co my robimy? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...