Wzbudzenie,
wmówienie, zaszczepienie od dziecka człowiekowi żalu za grzechy jako warunku ich
odpuszczenia, to poniekąd złapanie delikwenta na haczyk uzależnienia od
Kościoła i rzekomej wspólnoty wiernych.
W
Nowym Testamencie nie potrafię doszukać się jednoznacznego potwierdzenia na to,
że moje grzechy będą odpuszczone pod warunkiem, że będę za nie żałował!
Jan
Chrzciciel woła: Upamiętajcie się,
albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios. (Mt. 3,2)
Marek
(1,4) pisze, że Jan Chrzciciel głosił chrzest upamiętania na odpuszczenie
grzechów.
U
Łukasza Jan woła: Wydawajcie więc owoce
godne upamiętania. (3,8)
Jezus
przy uzdrowieniu paralityka mówi, że odpuszczone są jego grzechy. (Łk. 5,20)
U
Marka (11, 2-26) Jezus mówi, co jest warunkiem odpuszczenia grzechów. Jeśli człowiek
prosi o odpuszczenie grzechów, sam najpierw powinien odpuścić tym, przeciwko
którym coś tam ma!
O
grzesznicy, która namaściła nogi Jezusa do faryzeusza Szymona powiedział, że
odpuszczono jej liczne grzechy, bo bardzo miłowała. (Łk. 7,47)
Również
przy nawróceniu, a raczej powołaniu Pawła (Szawła, Saula) nie ma mowy o tym,
aby żałował za swoje przeszłe grzechy, tylko wskazówka, co ma robić dalej. (Dz.
9, 1-6)
...
Jasne,
że będę szukał, ale coś mi się widzi, że to kolejna ściema, żeby człowieka zdołować
tym, na co już nie ma wpływu, ponieważ należy do przeszłości, której już nigdy
nie będzie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz