2 maja 2015

Pielgrzymka heretyka [6]

W Zajeździe Zagłoba spałem dość spokojnie, ale czujnie.
Gospodarz opowiedział mi tajemnicza historię miejsca, na którym budynek usytuowano, ale zapewnił, że będę spał dobrze, gdyż dom stoi na terenie piaszczystym, pozbawionym żył wodnych.

Nie mylił się. Spałem spokojnie, nie wspominając o tym, że obudziło mnie po północy chrapanie dobiegające z sąsiedniego pokoju.
Nasłuchiwałem przez jakiś czas odgłosów, a później zasnąłem i obudziłem się przed godziną 600. Ubrałem się i w drogę!
W Ciechanowie przeczytałem klepsydrę informującą o śmierci mężczyzny. Przeżył 41 lat.
Przypomniałem sobie moją rozmowę z żoną przed wyruszeniem w drogę. Mówiła, że to niebezpieczne i nieodpowiedzialne, ponieważ w takiej drodze wszystko może się zdarzyć.
Odpowiedziałem, że to, czego nie chcemy, może nas spotkać wszędzie, nawet w domowym zaciszu.
Informacje o śmierci nieznanego mi mężczyzny potwierdziły moje zdanie.
Około godziny 1600 byłem w Raciążu. Odnalazłem ulicę Płocką 26, ale podwórko przypominało najlepsze czasy warszawskiej Pragi, postanowiłem zatem zadzwonić pod kolejny adres, który zanotowałem sobie przed wyruszeniem w drogę.

Odpoczywam właśnie w małym mieszkaniu. Lokal położony jest przy samym rynku i trasie na Płock. Wszystko super się ułożyło. Muszę się odświeżyć i wyruszę na wędrówkę po miasteczku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...