6 maja 2015

Trochę filozofii

Kiedy wracam do fragmentów dzieła Marka Aureliusza Do siebie samego, utwierdzam się w przekonaniu, że jego przemyślenia są nieświadomie wykorzystywane w terapiach uzależnień.

Tak należy wszystko czynić i mówić, i o wszystkim myśleć, jakby się miało odejść z życia. [Księga II, 11]
Nawoływanie do życia chwilą, zauważanie chwili, radość z chwili, kontemplacja chwili… to podstawa zdrowienia nie tylko z alkoholizmu, ale każdego innego uzależnienia.
Tak zwani zdrowi ludzie postępują wręcz odwrotnie. Planują na wyrost, marzą, mają zamiar jutro świat podpalić…
Zdają się nie zdawać sobie sprawy, że to jutro jest tak niepewne, jak pewne jest, że wczoraj już nigdy nie wróci.
Nie będę już tu wspominał o wieloletnich planach gospodarczych państw czy koncernów. Tu akurat planować trzeba, ale kto jest w stanie przewidzieć obraz świata za 20 czy 30 lat? 
Trzeba mieć nadzieję, że wtedy jeszcze homo sapiens będzie grał pierwsze skrzypce!
A jeśli dodamy do tego, ile energii tracimy na zamartwianie się wydarzeniami, które mają nastąpić w bliższej czy dalszej przyszłości, to już na pewno teraźniejszość umyka nam jak nic.
Nie odkrywam Ameryki. Wszyscy o tym, co pisał o życiu chwilą Marek Aureliusz, wiemy! Tylko co nam z takiej wiedzy, skoro nie potrafimy stosować jej w życiu!

A prawda jest taka, że jeśli nie potrafimy żyć chwilą teraźniejszą, to tak naprawdę nie żyjemy wcale!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...