10 maja 2015

Pielgrzymka heretyka [11]

26 maja 2009, sobota, Gostynin.
Znalezione w sieci
W aptece zapytałem o szewca. Wskazano mi dwa zakłady, ale jeden od razu odradzano, gdyż, jak twierdzono, prowadzi go szewc dziwak.
Nietrudno zgadnąć, że zacząłem szukać właśnie szewca dziwaka.

Staruszek szewc prowadził właśnie rozmowę ze swoimi wiekowymi znajomymi, kiedy przekroczyłem próg jego zakładu. Przyjął z przyjemnością moje zlecenie i wypytał skąd i dokąd wędruję. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą i usłyszałem głosy podziwu.
Staruszek zaproponował mi godzinną włóczęgę po mieście, a on w tym czasie weźmie się za moje sandały.
W ciągu godziny zobaczyłem ciekawe wzgórze zamkowe, zjadłem kawałek pleśniaka i wypiłem kawę.
Kiedy wróciłem do zakładu szewskiego, sandały były pozszywane, ale szewc nie zamierzał mnie wypuścić bez rozmowy z nim i jego znajomymi. Nastąpiła wymiana zdań o katolicyzmie, patriotyzmie i moim wędrowaniu. Szewc nakazał mi zdjąć buty i obejrzał wkładki. Stwierdził, że z takimi wkładkami to mogę nabawić się co najwyżej bąbli na stopach. Uśmiechnąłem się na tę uwagę! Wykroił nowe wkładki z kawałka skóry i włożył do butów. Wkładki były wyjątkowe, jedna ciemna, druga jasna, ponieważ tak ułożył się płat skóry przy wycinaniu.
Opowiedział mi przy tym, że jest wdowcem i ma narzeczoną.
Kiedy zapytałem, ile jestem winny za jego pracę i dobre serce, odpowiedział, że nic nie jestem winny.
Obiecałem, że wspomnę o nim przed obrazem MB Licheńskiej [Nie pamiętam jednak czy to zrobiłem!]. Życzyłem mu też, aby jego długoletnie życie wdowca jak najszybciej dobiegło końca! Uśmiechnął się!
Poprosił jeszcze o to, żebym w Licheniu wspomniał o nieznajomym i dodał, że właśnie w Licheniu jego córka chrzciła swoje dziecko.

Wyszedłem na zewnątrz przepełniony światłem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...