Nic
nas tak nie cieszy, jak chwalenie się pierwszeństwem w jakiejkolwiek sprawie. Możemy
nawet naciągnąć fakty, żeby to pierwszeństwo ogłosić światu!
Powszechnie
uważa się, że Konstytucja 3 maja jest pierwszą w Europie i drugą (USA 1787) na
świecie.
Kiedy
ktoś wspomina, że Duńczycy w 1665 roku uchwalili Lex Regia (Prawo Królewskie),
które dawało królowi władzę absolutną, to szybko dodaje się, że nie była to
typowa konstytucja!
Kiedy
ktoś wspomina o Konstytucji szwedzkiej z 1772 roku, to znów słyszymy głos, że
nie była to typowa konstytucja, gdyż nie była wyrazem woli narodu, tylko
władcy.
Na
ile jednak w osiemnastowiecznej Polsce przedstawiciele narodu byli
przedstawicielami narodu, tego nikt nie wie, bo przedstawicielami chłopów to
raczej nie byli. Ale Konstytucję 3 maja uważa się za akt woli narodu albo dwóch
narodów i to właśnie jej przyznaje się pierwszeństwo w Europie!
Kiedy
zestawiam ten akt prawny z przyjęciem przez Polskę chrztu i chrześcijaństwa, to
myślę, że uchwalający Konstytucję 3 maja powinni teczkę nosić Mieszkowi I
(osobiście przyjął chrzest w kwietniu 966r.). Konstytucję bowiem uchwalali
ludzie przyciśnięci do muru i nieźle wystraszeni. Chrzest przyjmował
dalekowzroczny polityk! Pierwsi robili to pod presją sytuacji i zdecydowanie za
późno. Drugi podejmował decyzję w odpowiednim momencie i po gruntownej analizie
sytuacji geopolitycznej.
Czyżby
pocieszeniem dla mnie miało być to, że Konstytucja 3 maja była pierwszą w
Europie? Mnie to nie cieszy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz