Tyle słońca dzisiaj! I miałbym pisać o jakichś tam samorządowych
sprawach? Nigdy!
Wykonałem czynności dnia codziennego i dołożyłem sobie sprzątanie
garażu. Wiadomo, wiosna!
To piękna sprawa, gdy robisz coś dla siebie. Jesteś odbiorcą
(mądrzej byłoby dzisiaj powiedzieć – beneficjentem) swojej pracy. Sam ją
oceniasz i jeśli coś poszło nie tak, nie odbierasz roboty, a następnie
nakazujesz sobie poprawki. Nie ma innej rady, jak wziąć się za poprawienie
tego, co poprawy wymaga!
W końcu robota została odebrana! Ulga!
I niespodzianka! Nagle podjechał znajomy. Nigdy bym się
nie spodziewał, że właśnie on znajdzie dla mnie chwilę. Wymieniliśmy kilka
zdań, ale zrobiło się naprawdę miło!
Wcześniej chodziłem pół dnia z myślą, że napiszę kolejny
odcinek „Przepraszam…”. Po wizycie znajomego pomyślałem, po co mam sobie psuć
tak piękny dzień tłumaczeniem kołkom tego, co jest oczywiste!?
Na marginesie!
Załatwiałem dzisiaj też sprawy urzędowe. Gdyby
obudził się we mnie złośliwy i niezadowolony z życia Polaczek, miałbym wiele
powodów do narzekania na urzędników! Fakty były jednak takie, że urzędnicy byli
cool, a ja popełniłem kilka błędów!
Jeszcze to opiszę!
A zatem – dzisiaj patrzę na zachodzące słońce i
myślę o wszystkich, którzy zbłądzą na mojego bloga, nawet tych z najdalszych
zakątków Ziemi!
Jutro uskutecznię drugą część „Przepraszam…”, „Urzędnicy
cool”, no i fragmenty „Szlochu” oraz kilka wierszy…. O kurcze! byłbym zapomniał! Jutro również moje nieudolne tłumaczenie "Desideraty"!
Jak dobrze, że to jutro! Teraz, trwaj chwilo! Jesteś piękna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz