Miałem dzisiaj przez
moment maleńką chwilę zwątpienia!
W drodze jest pełno wyzwań!
Zanim
skończyłem wypowiadać pewne słowa, już żałowałem, że w ogóle o tym pomyślałem!
Kiedy patrzysz na ludzi
walczących z chorobą, śmiejących się, żartujących, świadczących o tym, jak żyć,
to skąd się rodzi myśl o ucieczce, skąd taka tchórzliwa myśl?
Dlaczego razem się nie
śmiać? Dlaczego nie żartować? Po co ciągle uciekać?
Być! Nic więcej, tylko być!
Próbowałem! Próbowałem,
jak mogłem! A jednak dopadło mnie zwątpienie!
Co myślał twardy Piotr,
gdy kur swą pieśń wyśpiewał?
Nie dotarłem do celu!
Na szczęście ciągle wędruję i już przyznałem, że padłem, ale podniosłem się z
kolan! Nie, nie zawrócę w pół drogi!
Każdy upadek, każde
potkniecie, grzech, zawalenie sprawy… mogą być dobrym punktem wyjścia do czegoś
zupełnie nowego, początkiem nowej jakości i nowego człowieka w starym!
Miały być znów pozdrowienia,
a nie łzawe zwierzenia!
A zatem pozdrawiam!
Pozdrawiam serdecznie
tych, z którymi wędruję co dnia! Pozdrawiam i proszę dla nich o dobrego anioła,
żeby im drogę pokazał i baczył na każdy ich krok!
Zakręty i upadki, niech
będą dla Was odbiciem. Zakręty i upadki niech będą lekcją latania! Przecież
umiemy latać! Tak bardzo chcemy latać!
Spotkajmy się na
szczycie naszych wzniosłych uniesień, szczerych myśli i gestów, marzeń i spraw
przyziemnych! Spotkajmy się na szczycie, żeby ogarnąć siebie!
Do zobaczenie na
szczycie! Wołam dziś do Was z drogi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz