15 marca 2015

Ja - przestępca II

Nie boje się, że znów mogę wybyć z domu na 48 czy nawet 72 godziny, bo tak zdecydował w wielkości swojej niezwykłej prokurator.
Jaki może mieć cel? Zrobienie ze mnie przestępcy!

Zanim opiszę moje ostatnie zatrzymanie, jeszcze trochę o moim pierwszym.
Kiedy trzymano mnie, na polecenie prokuratora (Wszystko w świetle prawa, a jak!) w izolacji od społeczeństwa grubo ponad 48 godzin, funkcjonariuszka z wielkiej komendy wojewódzkiej ciężko pracowała, abym powiedział to, co usłyszeć chciała i z czego prokurator byłby niezmiernie zadowolony. Obiecała nawet, że puszczą mnie w tri miga! Oczywiście, jeśli powiem, co trzeba!
Nie powiedziałem, bo było zupełnie inaczej, niż oni to opisali. No i 48 godzin z dużym hakiem byłem trzymany z dala od ludzi, gdyż stanowiłem duże zagrożenie dla porządku publicznego, mogłem nawiać za granicę lub zacierać dowody moich rzekomych i jakże niecnych, zdaniem prokuratora, uczynków.
Wniosek o areszt tymczasowy przepadł w sądzie, gdyż nie było żadnych podstaw do tego, aby spełnić marzenie prokuratora o zamknięciu samorządowca na kilka miesięcy.
Nie było aresztu, trzeba więc było szybko akt oskarżenia pisać. Jak już go napisano, to sąd I instancji oddalił go celem uzupełnienia. Oskarżenie nie trzymało się kupy!
Ktoś mi szył buty bardzo grubą nicią i chyba nie do końca się przygotował.
W końcu wyszło z tego uniewinnienie mnie od zarzutów.
Medialna szopka, jaką odegrała prokuratura, jednak pozostała. Prokuratorzy pojechali sobie po mnie jak po łysej kobyle. Nie przebierali w słowach i publicznych oskarżeniach. Pani, która ostatnio w mediach nazywa mnie „on”, też ma swój udział w tej medialnej szopce.
Niech im tam na zdrowie wyjdzie to całe gadanie!

Następnym razem, dlaczego trzeba zatrzymywać takich niebezpiecznych ludzi, jak ja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...