20 marca 2015

Ja - przestępca V

Przyjacielu, prawda jest jak sztuka, jest w oczach patrzącego!
Wierz, w co chcesz!
Ja będę wierzy w to, co wiem!
Tyle na temat prawdy powiedział jeden z bohaterów filmu Clinta Eastwooda!

Miałem pisać dzisiaj o biegłych i miłości do mnie przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, ale przełożę to na rzecz opisania tego, co dzisiaj spotkało mnie na sali sądowej, gdzie występowałem w roli świadka.
Zostałem wezwany jako świadek w sprawie cywilnej, w której wiedziałem tyle, co kot napłakał. Miałem zamiar powiedzieć kilka zdań i na tym w sumie się skończyło. Kiedy jednak sędzia zapytał czy odebrać ode mnie przyrzeczenie, to pełnomocnik pozwanego o to poprosił. Złożyłem uroczyste przyrzeczenie mówienia prawdy i pomyślałem sobie, że ta kobietka z niebieską wstawką w todze musi być miłośniczką lokalnych mediów albo ma duszę prokuratorską, bo inaczej nie mogłem sobie wytłumaczyć jej braku zaufania do mnie! A może mi tak źle z oczu patrzyło?
Czyżby kobietka nie wiedziała, że w sądzie mówię zawsze prawdę! Smutno mi się zrobiło, że mam do czynienia z kobietą małej wiary w ludzi!
Powiedziałem, co wiedziałem, a wiedziałem niewiele, to i niewiele powiedziałem! Niedowiarek zadała mi dosłownie jedno czy dwa pytania i ładnie podziękowała!
Sędzia też mi podziękował, to i ja to zrobiłem! I tyle było mojego występu w roli świadka!
A jednak całą powrotną drogę myślałem o niedowiarku. Widziała we mnie przestępcę! Widziała, jak nic!
Cóż, może Josef Goebbels miał rację, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy w końcu staje się prawdą!
Tylko czy już aż tysiąc razy przedstawiono mnie jako przestępcę!?

A niech tam! Życzę zdrowia, kobiecie od przyrzeczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...