4 marca 2015

Oddać siebie

Źródło: Wikipedia
Każdy piszący wiersze, w ogóle każdy piszący, musi stanąć przed decyzją udostępnienia innym tego, co było jego i przyjąć do wiadomości, że to, co napisane, będzie własnością każdego, kto zechce to przeczytać
Autor powinien wiedzieć, że później jest w cieniu odbiorców, bo to właśnie odbiorcy nadają sens jego pisaniu!

* * *
Po co wciąż drążysz
rylcem słów
przepaść rozkoszy…

gubisz myśli,
budzisz się nocą
i chcesz zrozumieć?

Teraz trzeba tylko
przyszyć guziki
zerwane
w zapomnieniu
namiętności
i nie dociekać sensu,
co zbudzi uśpiony ból
niepewności…

zgasić
te wścibskie spojrzenia…

i odkryć w sobie
ciężar ulotnej miłości,
bo nikt
nie potrafi dostrzec,
że to nie płatki kwiatów,
tylko ćwieki,
których jeszcze nie wbiłaś
w drzewo naszej ucieczki.

Ulotność
                               Wierni znają tylko trywialną stronę miłości,
                               niewierni znają jej tragedię...
O. Wilde
Noc dawno zasnęła w czerni,
Oni leżeli bez słowa
stopieni wspomnieniem błękitu,
na zewnątrz zabrakło światła...

Wciąż porażała tęsknota,
dłonie spadały drapieżnie,
gdy bezszelestnie tonęli
w bezkresie obcej pościeli...

W milczeniu Wieczność zakwitła
i Czas się zatrzymał nieśmiały,
tylko zdradzieckie Słońce
krążyło wokół Niewinnych...

Całował powoli jej oddech,
zgubić się pragnął w jej włosach,
Ona więziła dłoń jego,
a Noc wciąż cichutko krwawiła…

Świt rozwiał echo imion,
zostawił słony smak potu
i złudne poranne pragnienia,
że może zobaczą się w tłumie,
że może odnajdą światło
w codziennej ciemności spojrzeń
i oczy rozbłysną radością
dotyku Wieczności,
aż dotrą do Miłości
ścieżkami Niewierności.

* * *
Być może tak bywa
z miłością,
że w klatce uczuć
wciąż za mało miejsca
i zawsze
pojawi się KTOŚ,
KTO furtkę uchyli
niespodzianie
i przestrzeń pokoju
rozmywa nas,
w Nienazwane,
stygnie samotna herbata,
głuchy krzyk
słychać nocą,
pytania się tłuką
o ściany,
które tyle widziały

* * *
Zacząłem pisać wiersz
dla ciebie
i słowa zgubiłem
w chaosie myśli,
wybacz ten nieład,
przytul się mocniej,
niech będzie
bezpiecznie.

Proszę,
nie pędź za mną,
za ulotną chwilą,
tylko stwórz miejsce,
gdzie będę powracał,
cichą nadzieją jest życie
twoje,
swoje wciąż tracę,
zatracam.

Niech twoje dłonie
zawsze czekają
na dotyk
moich dłoni,
zamykaj oczy,
gdy patrzę
w nieznane,
uciekaj daleko,
gdy marzę.

Ty
dom zbudujesz
cichy…

kiedyś
przybędę
znużony walką
z wiatrakami
i ujrzę gwiazdy
spadające z oczu,
słońce zobaczę
w uśmiechu

nad ranem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...