15 marca 2015

"Lewiatan", Jerofiejew i Pawlikowski

Oglądając film „Lewiatan”, nie sposób nie skojarzyć sobie bólu głównych bohaterów z bohaterem książki rosyjskiego pisarza Wieniedikta Jerofiejewa „Moskwa-Pietuszki”. 
Tę napisaną prozą poetycką książkę chłonęliśmy na studiach. Cała fabuła da się streścić słowami – niesamowita jazda alkoholowa i nie tylko. A wszystko po to, żeby zabić ból istnienia! no i "zabić" siebie!

Utwór powstał w latach 1969-1970 i ukazał się początkowo w podziemiu. W 1973 roku został wydany w Izraelu, a w cztery lata później we Francji. W Rosji ze względów politycznych utwór ten był w drugim obiegu do 1989 roku, kiedy to w czasach pierestrojki wydano „okrojoną” wersję tego utworu w magazynach „Wiesti” i „Trezwost i Kulutra”.
Poemat, jak nazwał utwór sam Jerofiejew, tłumaczony był na wiele języków. Grano go tez na scenach teatralnych.
W skrócie to historia podróży Wieniczki (intelektualisty alkoholika) z Moskwy do Pietuszek, gdzie mieszkają jego ukochana i dziecko. Aż dziw bierze, ile może się wydarzyć na trasie kolejowej liczącej sobie 125 kilometrów długości.
Wieniczka został zwolniony z pracy za gorzałę i opublikowanie indywidualnych harmonogramów przedstawiających ilość wypitego alkoholu przez pracowników w godzinach pracy. Jak łatwo się domyśleć, zanim pociąg ruszył, Wieniczka ostatnie swoje pieniądze wydał na alkohol.
Podczas podróży bohater wygłasza monologi o alkoholu, filozofii, historii, kulturze i polityce. Rozmawia z podróżnymi, z nimi śpiewa, no i pije wódkę. Wszystko to kończy się dla bohatera tragicznie.
Poemat doczekał się ekranizacji w Niemczech i Wielkiej Brytanii, gdzie dla BBC reżyserował go ten sam Paweł Pawlikowski, co później wziął się za „zrobienie” oscarowej „Idy”.
Wystawiany był w teatrach rosyjskich, niemieckich, polskich. Pokazano utwór również w Teatrze Telewizji.
Lektura to i powalająca z nóg swoją treścią, w której pełno jest komicznych i tragicznych zarazem scen. Trudno uwierzyć, że coś takiego mogło przyjść do głowy twórcy. Nie do końca jednak jest to li tylko fikcja literacka.
Po lekturze i zapoznaniu się z dziejami autor dociera do nas, że alkohol w trudnych dla ludzi uczuciowych i inteligentnych czasach socjalizmu często łagodził metafizyczny i realny ból, był prawdziwą ucieczką, ale zarazem samobójem, który strzelali sobie ówcześni intelektualiści.

Warto po książkę sięgnąć, zwłaszcza, że nie przeraża swoimi rozmiarami, a treść może zachwycić, a na pewno da dużo do myślenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...