4 marca 2015

Piękni Polacy!

Kazimierz Dąbrowski
Źródło: Wikipedia 
Jest wielu pięknych Polaków, od których możemy się uczyć!
Skąd więc w nas tyle obłudy i radość z upadku bliźniego?!
Umiemy pięknie mówić, gorzej jest z pięknym życiem!
Pisząc „piękni”, mam na myśli piękno w rozumieniu zachowania proporcji, harmonii, umiaru… Starożytni Grecy rozumieli „piękno” m.in. jako ideę dobra i doskonałość na najwyższym poziomie.
Ci, którzy zdecydowali się wejść na drogę trzeźwości i kroczyć po niej z uporem, na przekór wszystkiemu, zobowiązują się jednocześnie nie obgadywać innych. Mówią tylko o sobie, swoich przeżyciach, wzlotach i upadkach. Mówią o swoim podwórku!
W polskiej rzeczywistości to kosmos pięknego zachowania. Codziennie media nas karmią tonami oszczerstw, pomówień, domysłów, bezpodstawnych oskarżeń, wyśmiewania potknięć innych… Jakbyśmy mieli w genach, żeby to sobie serwować!
Tak rzadko można usłyszeć, aby ktoś mówił o sobie, a jeszcze mówił krytycznie, to już jest wydarzenie!
A przecież mamy tak wielu pięknych Polaków, jak choćby JPII czy Kazimierz Dąbrowski, od których możemy się uczyć skromności, szacunku dla innych; od których możemy się uczyć, ze trzeba do siebie zaczynać naprawę tego świata, na którym przyszło nam żyć!
Wszyscy się zachwycamy spokojem, mądrością, umiarem… Jana Pawła II. Jednak jakoś nam trudno podobnie postępować!
Kazimierz Dąbrowski (Mamy 4 marca!), autor „Przesłania do Nadwrażliwych” to światowa czołówka psychiatrii klinicznej. Znany m.in. w Anglii, Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii… Chyba na całym świecie wykłada się na studiach medycznych z zakresu psychologii i psychiatrii jego teorię dezintegracji pozytywnej.
Jako dyrektor założonego przez siebie Instytutu Higieny Psychicznej otrzymywał środki na działalność m.in. z Fundacji Rockefellera.
Obronił dwa doktoraty (z medycyny w Genewie i psychologii z Poznaniu).
W czasie okupacji w Zagórzu k. Warszawy prowadził sanatorium dla dzieci, gdzie znalazło schronienie wiele dzieciaków z Warszawskiego getta. W zagórzu też znajduje się jego górb.
Pracował w Harvardzie, praktykował w Bostonie, a przed śmiercią sam Abraham Maslow zaproponował mu objęcie honorowej profesury na Uniwersytecie w Cincinnati. Z powodów rodzinnych Dąbrowski odmówił!
Mimo światowej sławy i tego, że był założycielem Instytutu Higieny Psychicznej, zapisał się „po cichu” na studia teologiczne na Uniwersytecie Warszawskim (1937-1938). Gdy władze wydziału zorientowały się, kim jest student – studia przerwano, a Dąbrowski został poproszony o prowadzenie zajęć w zakresie higieny psychicznej.
Ileż trzeba mieć dystansu do siebie i skromności, aby tak postępować?

Kroczący ścieżkami trzeźwości, na pewno to wiedzą! Sami przecież próbują tak właśnie żyć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...