15 marca 2015

Ja - przestępca

Niech Bóg błogosławi adwokatom, sędziom i niezawisłym sądom!
W kraju prokuratorów i komorników bylibyśmy albo więźniami, albo nędzarzami!
Natomiast donosiciele i konfidenci chodziliby pewnie w glorii mężów stanu!

Nie pamiętam już wszystkich szopek, jakie zafundowała mi prokuratura, między innymi pani, która mówi w mediach o mnie „on”!
Może kilka przykładów. Pierwszy raz chciano mnie utrącić za to, że nie uległem naciskom i doprowadziłem do utworzenia drugiej apteki w małej gminie.
Następnym razem zamknęli mnie na 72 godziny pod zarzutem ostrych przekrętów i wzięcia łapówki. Oskarżał mnie głównie chory schizofrenik, który wcześniej miał wyrok za ubliżanie mi. Prokurator dał mu jednak wiarę i gdy sformułował wniosek o tymczasowe mnie aresztowanie, to się okazało, że wszystkie dowody są zabezpieczone i nie ma możliwości w nich mataczenia. Nie wiem zatem po co też było samo zatrzymanie?
Dobra, wiem, trzeba było odegrać medialną szopkę ze mną jako przestępcą w roli głównej!
Po uniewinniającym wyroku, nie dość, że prokurator nie pisnął nawet pod nosem, przepraszam, ale jeszcze w apelacji twierdził twardo, że wielokrotnie łamałem prawo. Dopiero sędzia przywołał go do porządku i przypomniał prokuratorowi, że dotychczas nie byłem karany, a zatem o jakim wielokrotnym łamaniu prawa ten ostatni mówi!
Ostatnią moja sprawę o wykroczenie nadzorował sam szef wydziału! Nie czułem się tym zupełnie wyróżniony! Ale prokurator często w mediach nadużywał sformułowań określających mnie jako nagminnie łamiącego prawo, mimo że doskonale wiedział, iż nie jestem osobą karaną! Wręcz dumnie zapowiadał w mediach, że mnie „dopadnie” niechybnie. A na jakiej podstawie? Między innymi anonimowych donosów, podszeptów ludzkich i tak zwanych informacji zasięgniętych od mieszkańców.
Niesamowite! Myślę, że poważni ludzie, którzy stoją na straży prawa, powinni nieco powściągać się w swoich sądach o innych i nad innymi, zanim niezawisły sąd tego nie zrobi!
Za każdym razem, kiedy miałem do czynienia z prokuratorem, każdy starał mi się wmówić, że jestem winny. Zawsze przedstawiali to w taki sposób i z takim przekonaniem, że chyba święcie w to wierzyli.
Dlaczego żaden z nich nie stosuje konstytucyjnej zasady, że jestem niewinnym, dopóki wina moja nie zostanie udowodniona i niezawisły sąd nie wyda wyroku skazującego. Dlaczego nie stosują domniemania niewinności? Kurde, w spotkaniach z prokuratorami zawsze byłem winny!
Czy to przypadkiem nie jest łamanie moich konstytucyjnych praw?

Będzie jeszcze o tym mowa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...