Miałem to nieszczęście w pracy, ze najczęściej trafiali
mi się dziennikarze mający ambicję kreowania rzeczywistości! Oni ją tworzyli, zamiast
opisywać istniejący stan rzeczy!
Dlatego medialnie z dnia na dzień stałem się przestępcą!
Dziennikarze na niby nie czekają na prawomocny wyrok
sądu! Oskarżają i osądzają człowieka bez zastanowienia! Kreują swoja prawdę aż
poza granice ludzkiej przyzwoitości, o dziennikarskim profesjonalizmie bowiem
nie ma tu co mówić!
Gdy ostatnio zostałem uniewinniony i miała odbyć się
rozprawa apelacyjna, na salę rozpraw zleciało tylu dziennikarzy, iż myślałem,
że w sądzie odbywa się rozprawa co najmniej seryjnego mordercy albo szefa
zorganizowanej grupy przestępczej!
Jakież było moje zdziwienie, że kiedy wywołano moją
sprawę, wszyscy rzucili się do wejścia na salę. Nie ukrywam, że trochę, a nawet
nie trochę, zdębiałem!
Niezależny sąd podtrzymał wyrok I instancji i w ten
sposób uprawomocnił moje uniewinnienie!
Szum w mediach był zrozumiały, gdyż to właśnie media
skazały mnie, nie czekając na prawomocny wyrok sądu. Dziennikarze, którzy
pisali o mojej sprawie, osądzili mnie już dużo wcześniej! Pieprzone dupki!
Teraz podnieśli larum, bo sąd nie poparł ich zdania!
Naprawdę, nie rozumiem, jak można mówić o kimś, winny,
skoro ten ktoś nie został skazany prawomocnym wyrokiem? Jestem jeszcze w stanie
zrozumieć jakiegoś roztropka, co to rzuca słowami na lewo i prawo, ale
dziennikarz, który przede wszystkim powinien opierać się na faktach? Smutne!
Miałem dzisiaj pisać o moim ostatnim zatrzymaniu, kiedy
to poczułem się naprawdę jak osoba zagrażająca bezpieczeństwu publicznemu. Słowem:
Wróg publiczny numer jeden!
A co wyszło?
Jutro wracam do tematu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz