We wtorek 28 kwietnia zmarła moja siostra Barbara!
Chciałem utrzymać ten
fakt w tajemnicy.
Nie udało się!
Miała 53 lata, z czego
kilkanaście lat walczyła dzielnie z chorobą nowotworową. Nie narzekała, nie
skarżyła się, a z pomocy lekarzy korzystała tylko wtedy, gdy ból i cierpienie
stawały się nie do zniesienia!
Żyła, jak chciała!
Umarła, jak chciała!
Prawdziwy wojownik!
Na kilka dni przed
śmiercią przyznała, że wszystko ją boli. Myślę jednak, że gdyby ból Jej nie obezwładnił, nie przyznałaby się do tego!
Znajomi dodają mi
otuchy! Bardzo za to dziękuję!
Chciałby jednak
zaznaczyć, że nie potrzebuję pocieszenia, bo ja nikogo nie żegnam!
Nie żegnam
Siostry!
Wiem, że dotarła tam, gdzie czeka na mnie Jej córka i gdzie czekają na
mnie moi bliscy i znajomi.
Od wtorku rozpoczęła
się moja droga do Niej i innych!
Dla Niej we wtorek rozpoczęło się oczekiwanie na mnie!
Wszystko
w porządku!
Cieszę się, że Jej odejście
otworzyło mi oczy na wiele spraw i mam zamiar jak najlepiej to wykorzystać!
Na chwilę obecną mogę
tylko dziękować za to, że miałem szczęście mieć taką Siostrę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz