Przywykliśmy
Opatrzności przypisywać wszystko, co nas w życiu spotyka!
A jeśli bywa tak, że do
osiągniecia celu wystarczy whisky i brandy, to takie rozwiązanie też
przypiszemy Opatrzności?
Dzieła
boskie są pełne opatrzności. Ale i w dziełach przypadku widać albo działanie
praw natury, albo działanie praw wynikłych z powiązania i splotu faktów, które
są dziełem opatrzności.
Jak widać, Marek
Aureliusz praktycznie wszystko przypisywał opatrzności.
Tymczasem słynący z
zamiłowania do cygar i whisky Churchill, mimo doceniania Polaków w walce z
nazistami, potrafił też dosadnie wyrazić swoją niechęć właśnie do Polaków. Na konferencji
poczdamskiej 24 lipca 1945r., kiedy oczekiwał na polską delegację, złorzeczył: Mam dość tych cholernych Polaków. Nie chcę
ich oglądać.
Dwie szklanki whisky i
jedna brandy wprawiły jednak surowego premiera w nieco lepszy nastrój i przyjął
przed głównym posiedzeniem szefów mocarstw polską delegację.
Ciekawe, komu z
otoczenia Churchilla Opatrzność podsunęła taki pomysł pomocy Polakom? I czy w
ogóle Opatrzności możemy tu cokolwiek przypisać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz