12 kwietnia 2015

Pasja Gibsona Mela

W Zabójczej broni z 1987r. partner filmowy Mela Gibsona mówi: Bóg mnie nienawidzi! Na co Gibson odpowiada: Ty znienawidź Jego! Mnie to pomaga!
Kto by pomyślał, że z tej filmowej i aktorskiej nienawiści Mela Gibsona do Boga po 17 latach wyjdzie Pasja w jego reżyserii.

Wielu zarzucało Gibsonowi, że w swoim filmie epatuje cierpieniem i zwierzęcą agresją rzymskich żołnierzy. Wielu żachnęło się, że reżyser przesadził z ukazaniem przemocy i cierpienia podczas biczowania i drogi krzyżowej!
Też odniosłem takie wrażenie po pierwszym obejrzeniu filmu. Jednak szybko przyszła refleksja. 
Śmierć krzyżowa w czasach Chrystusa była w Palestynie najokrutniejszym z możliwych wyroków śmierci. Miał on nie tylko sprawić skazanemu niewyobrażalne cierpienie, ale również skutecznie odstraszyć innych od popełniania zbrodni czy występków, które były taką karą zagrożone!
Żeby utrzymać porządek na rubieżach swojego imperium, Rzymianie bez wątpienia nie przebierali w środkach! Zatem całkiem możliwe, że obraz Gibsona jest dość bliski ówczesnej prawdzie o ukrzyżowaniu!
Pamiętać przy tym należy, że nie tylko Chrystus poniósł taką śmierć! Był on jednym z wielu ukrzyżowanych. W historii zbawienia chodzi przede wszystkim o hańbę związaną ze śmiercią krzyżową, czyli poniżenie Syna Bożego tak bardzo, jak to tylko w tamtych realiach i na ludzki sposób było możliwe!
Jesteśmy nauczeni przez Kościół katolicki patrzeć na krzyż i ukrzyżowanie przez różowe okulary. Dla wielu katolików to obrazki z książeczek do nabożeństwa czy figury z kolejnej drogi krzyżowej oglądanej w świątyniach, czy w ich pobliżu. To przesłodzony obraz tamtych tragicznych chwil!
Wyobraźmy sobie tylko kilkudziesięciostopniowy upał, poranione ciało i owady czy ptaki, które ciągną chmarami do tego typu jedzonka! Można dodać ciężar belki krzyża na barkach i drogę pod górę wśród razów żołnierzy i aktywnych Żydów (takich i wtedy nie brakowało, dzisiaj zresztą też, i to nie tylko Żydów); drogę kamienistą (nie z kostki brukowej) i poranione stopy! Już to powinno nam dać namiastkę realiów ukrzyżowania! Reszta to kwestia indywidualnej wyobraźni albo objawienia!
Moim zdaniem film Mela Gibsona nie wniósł nic nowego do obrazu ukrzyżowania, raczej przedstawił dość realistyczną wersję przebiegu tej ceremonii.

Co innego film Martina Scorsese Ostatnie kuszenie Chrystusa, o czym następnym razem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...