11 kwietnia 2015

Smoleńsk forever

Nie jestem pewnie odosobniony w tym, że kiedy myślę o katastrofie lotniczej w Smoleńsku, to tak naprawdę nie wiem, co myśleć!
Wachlarz moich odczuć na ten temat obejmuje zarówno obojętność, jak i skrajną frustrację!

Najgorsze w tym wszystkim jest swoiste granie tą tragedią. I to granie kosztem bólu tych, którzy stracili wtedy swoich bliskich!
Każda niewiadoma w tej kwestii nie jest dla Polaków wyzwaniem do szukania odpowiedzi, tylko kolejną iskrą zapalającą ogniska domysłów, pomówień i teorii spiskowych! Tyle wersji przyczyn tej katastrofy już słyszałem, że, zaiste, nie wiem już, komu wierzyć. Przyznać przy tym jednak muszę, że pewność co do prawdziwych przyczyn katastrofy nie ma dla mnie żadnego znaczenia.
Nie wiem dlaczego, ale zestawiam tamtą katastrofę z ostatnią w Alpach francuskich. Tu wiadomo, kto i jak zawinił. Wiemy, dlaczego samolot się rozbił, choć ta wiedza wcale nie zmienia faktu zaistnienia wielkiej tragedii dla ofiar i ich rodzin! Wiedza ta jednak nijak nie zmienia faktu już zaistniałego!
Czy zatem pewna wiedza co do przyczyn katastrofy smoleńskiej zmieni fakt jej zaistnienia? Nie! Zatem może lepiej byłoby dać sobie spokój z kolejnymi spekulacjami co do przyczyn jej wystąpienia! Tym, co zginęli, dać spokojnie odpoczywać, a ich rodzinom dać trochę wytchnienia, aby czas zrobił swoje i stępił ból, nieustannie podsycany działaniami kolejnych nawiedzonych polityków czy rządnych sensacji mediów.
Myślę, że zarówno poszczególni Polacy, jak i Polska mają bieżących problemów co niemiara i nieustanne nurzanie się w przeszłości, nawet jeśli jest ona tragiczna i niewyjaśniona, rozwiązaniu teraźniejszych problemów nie pomaga.
Tylko że my mamy we krwi rozdrapywanie starych ran, rozpamiętywanie krzywd, oskarżanie innych i karmienie się przede wszystkim tym, co boli…, ale to nie jest droga do jutra, co może być inne niż dziś, tylko do wczoraj, którego nikt i nic już zmienić nie zdoła!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...