Nie jestem pewnie odosobniony
w tym, że kiedy myślę o katastrofie lotniczej w Smoleńsku, to tak naprawdę nie
wiem, co myśleć!
Wachlarz moich odczuć na ten
temat obejmuje zarówno obojętność, jak i skrajną frustrację!
Najgorsze w tym wszystkim jest
swoiste granie tą tragedią. I to granie kosztem bólu tych, którzy stracili
wtedy swoich bliskich!
Każda niewiadoma w tej kwestii
nie jest dla Polaków wyzwaniem do szukania odpowiedzi, tylko kolejną iskrą
zapalającą ogniska domysłów, pomówień i teorii spiskowych! Tyle wersji przyczyn
tej katastrofy już słyszałem, że, zaiste, nie wiem już, komu wierzyć. Przyznać przy tym jednak muszę, że pewność co do prawdziwych przyczyn katastrofy nie ma dla mnie
żadnego znaczenia.
Nie wiem dlaczego, ale zestawiam tamtą katastrofę z ostatnią w Alpach francuskich. Tu wiadomo, kto i jak
zawinił. Wiemy, dlaczego samolot się rozbił, choć ta wiedza wcale nie zmienia
faktu zaistnienia wielkiej tragedii dla ofiar i ich rodzin! Wiedza ta jednak nijak nie
zmienia faktu już zaistniałego!
Czy zatem pewna wiedza co do
przyczyn katastrofy smoleńskiej zmieni fakt jej zaistnienia? Nie! Zatem może
lepiej byłoby dać sobie spokój z kolejnymi spekulacjami co do przyczyn jej
wystąpienia! Tym, co zginęli, dać spokojnie odpoczywać, a ich rodzinom dać
trochę wytchnienia, aby czas zrobił swoje i stępił ból, nieustannie podsycany
działaniami kolejnych nawiedzonych polityków czy rządnych sensacji mediów.
Myślę, że zarówno poszczególni
Polacy, jak i Polska mają bieżących problemów co niemiara i nieustanne nurzanie
się w przeszłości, nawet jeśli jest ona tragiczna i niewyjaśniona, rozwiązaniu
teraźniejszych problemów nie pomaga.
Tylko że my mamy we krwi
rozdrapywanie starych ran, rozpamiętywanie krzywd, oskarżanie innych i karmienie
się przede wszystkim tym, co boli…, ale to nie jest droga do jutra, co może być
inne niż dziś, tylko do wczoraj, którego nikt i nic już zmienić nie zdoła!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz