Piątek 22 maja. Ciągle jestem w Makowie Mazowieckim.
Przed położeniem się spać postanowiłem wyjść na rogatki
miasta w kierunku Ciechanowa, gdzie jutro mam zamiar dotrzeć!
Po drodze zauważyłem szpital, dosłownie otoczony
zakładami pogrzebowymi, naprzeciwko spostrzegłem wielką wystawę trumien i zakład
pogrzebowy!
Zastanowiłem się, jak taki widok wpływa na chorych,
którzy przecież idą do szpitala z myślą o tym, żeby wyzdrowieć!
Zarezerwowałem sobie na jutro miejsce w Zajeździe Zagłoba. Znów przydałby mi się
koń, pomyślałem.
Podczas wędrówki po Makowie postanowiłem, że w miejscach
postoju będę dreptał te 24 kilometry, które wczoraj przejechałem autobusem,
żeby w nogach było pewne ponad 300 kilometrów wędrówki!
Dzisiaj mam kilka pierwszych takich kilometrów za sobą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz