17 czerwca 2017

Edukacja Alkoholowa (11.)

Sześć tradycji za mną i sześć tradycji przede mną. Stoję zatem pośrodku 12 Tradycji AA jak ta żaba z dowcipu i nie mogę się zdecydować czy jestem piękny, czy mądry! A może wszystkiego we mnie po trochu? Jeśli tak, to i niczego we mnie po trochu też!
Czepialstwo moje będzie się zatem dalej działo. Na wstępie jednak zaznaczę, że założenia zawarte w tradycjach są wzniosłe. A to, że często są martwe w życiu, jak martwe zapisy prawnych bubli, to już inna bajka i strona medalu.

Tradycja 7.
Każda grupa AA powinna być samowystarczalna i nie powinna przyjmować dotacji z zewnątrz.
Mam rozumieć, że dotacje państwowe albo finansowanie terapeutów, to nie są żadne środki z zewnątrz.
Aby to było realne, to każda grupa powinna zrzucać się na utrzymanie lokali, opłacenie terapeutów i tym podobne sprawy.
Z tego, co mi wiadomo, takich składek w grupach się nie prowadzi.
To mi przypomina absurd organizacji non profit. To, że w takiej organizacji pracuje ileś tam osób i za swoją pracę otrzymują wynagrodzenie, to też jej non profit.
Takie trochę oszukiwanie samego siebie! Jak to ma miejsce w niektórych kościołach, w których kapłani pracują z powołania i za typowe „Bóg zapłać”, które z kolei jest jasno z góry ustalone i przekłada się następnie na całkiem wygodne życie.
Czuję się chory i skopany, gdy czytam takie rzeczy, a gdy słucham ludzi, którzy w takie rzeczy wierzą, to często odczuwam złość, że dali się wkręcić.
Następna tradycja jest już bliższa życiu i prawdzie.

Tradycja 8.
Działalność we wspólnocie AA powinna na zawsze pozostać honorowa, dopuszcza się jednak zatrudnianie niezbędnych pracowników w służbach AA.
Tutaj przynajmniej nie owija się w bawełnę i daje ludziom furtkę do tego, żeby zarabiać na życie, edukując nieszczęśników po zbyt wielkim kielichu, jak do kielicha nie wracać.
Dzisiaj jest to już na tyle duża liczba nieszczęśników, że jako odbiorcy stanowią dość pokaźną grupę ludzi dla pisarzy, którzy Alkoholikami są lub byli, trenerów, którzy Alkoholikami są lub byli i terapeutów, którzy nawet powinni być byłymi Alkoholikami.
Można na tej grupie nieźle zarobić, a na pewno można zarobić na utrzymanie.
Niech tylko nikt nie bierze sobie mojego pisania dosłownie do serca i nie rusza w tango z myślą, że teraz to sobie rok, dwa albo trzy potańczę, aż do uzależnienia się od Alkoholu, później wytrzeźwieję i stanie się trenerem czy też terapeutą tych, którzy nie zdążyli wytrzeźwieć.
Niech nikt z mojego pisanie nie robi sobie ewentualnej ścieżki kariery życiowej.
Cieszy mnie fakt, że twórcy Tradycji 8. widzieli nieco dalej niż współczesne im czasy.

Tradycja 9.
Anonimowi Alkoholicy nie powinni nigdy stać się organizacją; dopuszcza się jednak tworzenie służb i komisji bezpośrednio odpowiedzialnych wobec tych, którym służą.
Słowo „organizacja” ma więcej niż jedno znaczenie.
Nie należy się oszukiwać, że Wspólnota AA organizacją jest i to ogólnoświatową.
Tę tradycję można śmiało między bajki włożyć bez uszczerbku dla działania Wspólnoty AA. Może byłoby nawet ciekawiej, gdyby wśród aowskich dwunastek pojawiła się jedna jednostka!
Skoro dla jakiejś grupy ludzi tworzy się pewne zasady – życia, postępowania, unikania czegoś… , to na swój sposób te zasady organizują po części życie członków grupy. Wyróżniają się oni z tłumu właśnie tymi zasadami.
Słowo organizacja pochodzi z języka greckiego i jest dzisiaj wieloznacznym i interdyscyplinarnym pojęciem z zakresu nauk o zarządzaniu, socjologii czy psychologii.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Wspólnota AA składa się z poszczególnych grup AA, to znaczy, że jest jakoś tam zorganizowana.
Może nie mieć prezesów, kierowników itd., ale ma swoich „przywódców”, nazwijmy ich, „duchowych” czy tam, jak, kto chce.
Nie będę więcej pisał, napiszę tylko to, że to, co działa w oparciu o jakieś tam zasady, jest zorganizowane.

Tradycja 10.
Anonimowi Alkoholicy nie zajmują stanowiska wobec problemów spoza ich wspólnoty, ażeby imię AA nie zostało nigdy uwikłane w publiczne polemiki.
Jak to nie zajmują? Jak to nie zajmują?
Jeśli wypowiadają się na temat nieodpowiedniego prawodawstwa w kwestiach przeciwdziałania uzależnieniom, to bawią się w polemikę polityczną.
Jeśli głoszą swoją „nowinę trzeźwości” po kościołach to ocierają się o poletko religii albo po nim w najlepsze hasają.
Uzależnienie od Alkoholu i jego skutki dotyka praktycznie wszystkich dziedzin życia człowieka uzależnionego i tych, którzy z nim żyją.
Trzeźwy Alkoholik musi zajmować stanowisko we wszystkich sprawach dotyczących jego życia poza Wspólnotą AA.
Wspólnota AA to przecież nie całokształt życia Alkoholika!
A może się mylę?

Tradycja 11.
Nasze oddziaływanie na zewnątrz opiera się na przyciąganiu, a nie na reklamowaniu, musimy zawsze zachowywać osobistą anonimowość wobec prasy, radia i filmu.
Nie będę się rozpisywał. Wystarczy tylko poszukać w sieci i mamy odpowiedź, jak ta tradycja dzisiaj sprawdza się w życiu.
Pójdę dalej.
Cieszę się, że się w życiu ta tradycja w ogóle nie sprawdza. Ponieważ dzisiaj trzeba reklamować w prasie, radiu i filmie nie tylko trzeźwość alkoholową, ale trzeźwość życia w ogóle.
Trzeba takich bilbordów jak reklama filmu labo jeszcze tam czego. Trzeba neonów tak wielkich, żeby nikt tego nie przeoczył.
Trzeba ludziom wleźć w oczy i serce z napisem „TRZEŹWOŚĆ”!
Takie jest moje zdanie.

Tradycja 12.
Anonimowość stanowi duchową podstawę wszystkich naszych Tradycji, przypominając nam zawsze o pierwszeństwie zasad przed osobistymi ambicjami.
Żyjemy w czasach, w których anonimowość nie istnieje.
Ale to bardzo wzniosłe i przede wszystkim działające na wyobraźnię ludzką.
We współczesnym świecie człowiek pragnie anonimowości, a zwłaszcza człowiek poraniony przez uzależnienie czy chorobę.
Jestem za! Jak najbardziej za!

Mimo mojego czepiania, które czepianiem nie jest. Jest co najwyżej takim osobistym i indywidualnym komentarzem, jaki każdy powinien sobie napisać, studiując Tradycje AA.
Mimo mojego pisania, Tradycje AA to świetna sprawa. to punkt oparcia dla wielu. Dla wielu wskazówka, droga.
Sama nazwa TRADYCJA dopuszcza fakt, że nie wszystko, co się mieni jako tradycyjne, musi koniecznie nadążać za biegiem czasu.
Ja, osobiście, lubię to, co się opiera modzie, nowinkom życiowym i innym głupotom. Lubię z tradycji to, co wartościowe i życiowe.
Lubię też bardzo Tradycje AA!
Ktoś zapyta – To po coś te wszystkie słowa powyżej napisał?

Bo jestem przewrotny i lubię drążyć skałę! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...