8 czerwca 2017

Nie może tak być!

Nie może tak być, że człowiek wraca po pracy zmachany jak w karawanie wielbłąd, a w domu czeka na niego jeszcze kilka albo kilkanaście spraw do załatwienia.
Najgorsze jest to, że z tych wszystkich ważnych spraw naprawdę ważna jest jedna, góra dwie.
Szamocze się więc taki człowiek i staram, jak może, żeby te mało ważne sprawy jakoś pozałatwiać. Goni więc na złamanie karku i wciąż jest spóźniony.

Przed snem robi rachunek i jasno z niego wynika, że nie załatwił wszystkiego, zatem jutro od nowa. Do tego dojdą jeszcze sprawy ważne jutrzejsze.
Niekończący się kołowrót i bieganiny wokół spraw nieistotnych, jak w przypowieści o Marcie i Marii, które był Chrystus odwiedził.
Mam to, więc wiem, jak to boli.
Próbuję codziennie i coś mi tam z tego wychodzi. Na przykład dzisiaj napiszę trochę na blogu, trochę się pouczę, poukładam rzeczy, które zostawiam, które zabieram, odprężę się przy słowiańskich mantrach i jeśli mi czasu wystarczy poczytam przed snem.
Tak, ja eliminuje rzeczy zbędne w moim życiu, tak muszę też robić z nieważnymi sprawami, które do tej pory sam sobie wymyślałem i udawałem przed sobą, że to są ważne sprawy, że bez ich załatwienia świat mój się zawali.

Zatem nie tylko czyszczenie magazynu pomysłów do wpisów na blogu trwa w najlepsze, ale też i życia zagraconego czyszczenie w ogóle.
W sumie to po co mi zbędny balast po powrocie do domu!?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...