Aby nikt mnie nie posądzał,
że piszę o sprawach AA, czerpiąc informację ze swojej bujnej fantazji. Poniższe
rozważania i stwierdzenia oparłem na fragmencie broszury jednej z Grup AA działającej
na terenie kraju nad Wisłą.
Tutaj mała dygresja.
Nie uważacie, że to głupie,
gdy mówi się na przykład Warszawa leży nad Wisłą? To raczej Wisła płynie sobie przez
Warszawę i w tej Warszawie jest, a nie Warszawa nad nią. A to, Wars i Sawa kiedyś
tam sobie na rzeczką posiedzieli, to pewnie miło im było!
A już tym bardziej głupie, gdy
mowa o tym, że Polska to kraj nad Wisłą!
Ale miłe, więc powtarzam głupotę,
jak papuga!
Wracam do AA.
Anonimowi Alkoholicy są
ogólnoświatową wspólnotą ludzi uzależnionych od Alkoholu, przyznających się do
tego i próbujących żyć w abstynencji od środka uzależniającego.
Pomagają sobie wzajemnie
zachować trzeźwość.
Wiem, że ta pomoc często
nie tylko trzeźwości dotyczy, ale jest też pomocą praktyczną, nawet materialną.
To, co się uskutecznia tej
właśnie Wspólnocie, można śmiało lansować we współczesnym świecie.
Dlatego podczas rozważań
nad Tradycjami AA tak głośno krzyczałem, że reklama jest potrzebna tej
Wspólnocie. Trzeba wykorzystywać nowoczesne metody promowania takiego stylu
życia, jak żyją trzeźwi Alkoholicy.
Uczestnicy czy też
członkowie tej Wspólnoty to ludzie, którzy zadeklarowali przyjęcie i wdrażanie
w swoje życiu programu 12 Kroków, który jest drogą indywidualnego powrotu do
życia w trzeźwości, abstynencji alkoholowej.
Na początku obecne stulecia
Wspólnota funkcjonowała w ponad 150 krajach, a liczbę grup lokalnych
szacowano na jakieś 100 000. Natomiast
jeśli idzie o samych zadeklarowanych członków tej wspólnoty, to mówiło się o 3
milionach ludzi. To więcej niż ludność niejednego suwerennego państwa.
Każdy przyzna, że to spora
grupa ludzi. A z tego wynika, że problem też jest niemały i nic nie wskazuje na
to, aby miał tu nastąpić regres czy choćby zatrzymanie tendencji progresywnej.
Mnie osobiście bardzo się
podoba stwierdzeni, że w AA ludzie tam skupieni interesują się głównie
poszczególnymi osobistymi sukcesami jednostek, które powracają do życia z
postanowieniem trwałej trzeźwości.
Kiedyś o tym pisałem, że
bardzo lubię rozmawiać z trzeźwymi Alkoholikami. Nie ukrywam też, ż i u siebie
dużo bardziej lubię stan alkoholowe trzeźwości niż to alkoholowe zakręcenie, z
całym jego wyimaginowanym bagażem planów i postanowień.
Żałuję, że jednym z założeń
AA jest to, iż Wspólnota nie angażuje się na polu badań naukowych dotyczących
uzależnienia od Alkoholu, leczenia medycznego, psychiatrycznego, edukacji czy
propagandy w jakiejkolwiek formie. Dopuszcza jednak, aby jej członkowie
uczestniczyli w takiej działalności jako jednostki
AA.
To wynik tego, że przyjęto
zasadę „współpracy a nie łączenia się” z innymi organizacjami zajmującymi się
tym problemem.
Powiedzcie czy to nie
głupie?
Przecież wspólnie można
zrobić więcej dla ludzi uzależnionych!
Tutaj, w broszurze, którą swego
czasu dorwałem w sieci, autorzy jakby prostują jedną z Tradycji AA i piszą, że
tradycyjnie Anonimowi Alkoholicy nie przyjmują
wsparcia finansowego ani się o nie starają, a członkowie zachowują osobistą anonimowość
wobec prasy , radia czy telewizji.
Mamy tutaj słynne „tradycyjnie”,
które przecież zawsze można nagiąć do czasów współczesnych i wsparcie przyjąć, a
że anonimowo, to i samo wsparcie anonimowym pozostanie! Prasa, radio i telewizja
nic nie będą wiedziały!
Trochę pożartowałem wyżej. Chyba
każdy to złapał!
Teraz jeszcze raz, że boleję
nad tym założeniem AA, iż nie łączy się ona z żadną inną organizacją czy instytucją,
że tradycje AA zachęcają do współpracy, a nie łączenia się!
To
w sumie też tylko gra słów, bo jeśli dwóch piłkarzy na boisku współpracuje, to może
wyjść z tego tylko coś dobrego dla drużyny.
Wcale nie muszą się łączyć, jak ja z
jedną kobietą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz