5 czerwca 2017

Edukacja Alkoholowa (5.)

Pod koniec… Nie! Na zakończenie I części wykładu na temat alkoholizmu, jakiego wysłuchałem w sieci, Wiktor Osiatyński stwierdził, że życie emocjonalne alkoholika jest bardziej gwałtowne niż nie alkoholika.
Obiecałem wtedy, że podam przykłady ludzkiego zachowania, które świadczą o gwałtowności życia emocjonalnego ludzi, którzy z alkoholem nie mają zbyt wiele wspólnego. A to chyba rzuca cień na stwierdzenie, że Alkoholika cechuje bardziej gwałtowne życie emocjonalne niż nie alkoholika.

Stoi mi przed oczyma taki oto obraz. Telewizja transmituje przebieg pogrzebu Prezydenta RP i przy okazji widać ludzi wymachujących różańcami i krzyczących obraźliwe słowa pod adresem zmarłego.
Innym razem doświadczam mieszanych uczuć, gdy oglądam zadymę na Placu Zamkowym. Zebrani z modlitwą na ustach wykrzykują takie słowa, z którymi śmiało można iść na pierwszą linię frontu, ale prawdziwej wojny.
Można mnożyć przykłady gwałtowności wyrażania swoich emocji u ludzi uważających się za wzór postępowania. Nie o to jednak idzie. Idzie o to, żeby nie kategoryzować, nie stygmatyzować jakieś grupy ludzi i przypisywać im konkretnych zachowań.
To, co opisałem jest również do obalenia, gdyż ludzie ci działali w określonym miejscu, określonym czasie, w duże grupie podobnie myślących… To wszystko przyczynia się do pewnej eskalacji czy to wyrażania emocji, jakości ich wyrażania i sposobów działania.
Mogę się zgodzić z tym, że gwałtowne życie emocjonalne osoby nieuzależnionej od alkoholu może ją w kierunku uzależnienia pchnąć. Osoba taka pod wpływem ciężaru przeżyć wewnętrznych może źle oceniać podejmowane decyzje co do rozładowania napięć wewnętrznych i zatracić się w tym.
Konsekwencje takich wyborów mogą być później dla jednostki opłakane. Skoro jednak mogła dojść do jakiegoś stanu kresowego bez niczyjej pomocy, bez niczyjej pomocy może też wrócić do punktu wyjścia.

Kiedy przychodzi ten moment zwrotny, że mówisz sobie DOŚĆ! Pojawia się strach, obawa czy podołam wyzwaniu. Szukasz wtedy oparcia, pomocy, zrozumienia, szukasz podobnych sobie, choć wszyscy jesteście różni. I wtedy na drodze jednostki stają ci, co twierdzą, że wiedzą co i jak – jak leczyć, jak uzdrawiać i robią to w taki sposób, że nawet nie zauważasz, jak zaczynasz myśleć – SAM SOBIE NIE DAM RADY!

To tylko taki wstęp do tego, co będzie, ale jeszcze nie koniec Edukacji Alkoholowej. Następnym razem o części drugiej wspomnianego wykładu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...