4 czerwca 2017

Jak jest?

Jak jest?
Powiem Wam, jak jest!
Dotarłem do wyznaczonego przez siebie etapu w kwestii związanej z blogiem. Założyłem bowiem sobie, że na emigracji osiągnę tysiąc wpisów i 200 000 odsłon. I jedno, i drugie już mam poza sobą. Ale przyznam otwarcie – to strasznie głupie założenie i nic nie znaczące. Dlatego w przyszłości już nie będę tak głupio i bezmyślnie planował, ponieważ to tylko zaśmieca umysł człowieka. 

Podczas moich blogowych wędrówek doszedłem też chyba do ostatecznego rozwiązania problemu dotyczącego tytułu bloga. Uważam, że najbardziej odpowiednim tytułem będzie: Egzorcyzmy nad… Moją Ludzką Głupotą. Wiem bowiem za Sokratesem, że jeszcze nic nie wiem, tak filozof twierdził, a ja za nim powtarzam! To całe moje pisanie jest bowiem moją próbą dotarcia do prawdy o sobie i świecie obok mnie, dotarcia do prawdy o drugim człowieku obok; drugim człowieku tak innym i tak niepowtarzalnym, jak ja jestem inny i niepowtarzalny! Doszedłem też do wniosku, że najlepiej się pisze o sobie, swoich przeżyciach, sukcesach, no i… Głupocie Swojej Ludzkiej też!

Jest tak, że wpisy na blogu i Wasze mnie na tym właśnie forum odwiedziny tak mocno mnie zaprzątnęły, że odłożyłem na chwilę moje plany pisarskie. Ale już do nich wracam. Odgrzebałem tekst Samorządowego Getta i biorę się za jego redakcję. Jeśli przyjdzie mi żyć jeszcze do końca roku, to tekst powinienem wydać, jak kilka poprzednich, w sieci.
We wtorek, 30 maja, o godzinie 2121 mojego czasu Ktoś odwiedził mnie na blogu z miasta Malang, czyli z Jawy, nie tej przeciwności snu, ale wyspy realnej należącej do Indonezji. U odwiedzającego była już środa, a dokładnie 320 w nocy, czyli nocny Marek odwiedził był z Indonezji nocnego Marka w Anglii.
Miło! 

Jest zatem tak, że słucham właśnie angielskiego radia, piszę ten tekst, patrzę na kalendarz i uśmiecham się na myśl o topniejącej ilości dni do wyjazdu.
Jest tak, że nie brakuje mi problemów. Nie wiem nawet czy mi ich nie przybyło od mojego wyjazdu z Polski, ale nawet jeśli, to jakoś to moje dreptanie w określonym kierunku wydaje mi się prostsze i sprawia mi dużo satysfakcji!

Trzymajcie się ciepło! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...