13 czerwca 2017

Niewolnictwo wczoraj i dziś

Najpierw muszę wypisać wszystko o niewolnictwie, żeby później pisać o znanych mi niewolnikach, do których i ja należę w niektórych aspektach mojego marnego życia.
Mam nadzieję, że dołożycie do moich rozważań słowo do słowa i wyjdzie nam, co tak naprawdę w trawie piszczy.
Mam takie chwile w pracy, że jej nienawidzę, nienawidzę niektórych ludzi tam poznanych, a którzy często z uśmiechem na twarzy i jakimś tępym samozadowoleniem radują się z tego, że ktoś ich na własne życzenie zniewala.

Po angielsku slavery, po francusku esclavage, po rosyjsku рабство, po łacinieservitus, po greckuδουλεία…, a po polsku – niewolnik!
Dzisiaj rzekomo nie istnieje to społeczne zjawisko, u którego podstaw i którego istotą jest stosunek zależności jednej grupy ludzi od drugiej.
W klasycznym niewolnictwie zależność ta sprowadzała i sprowadza się aż do tego, że jedna grupa ludzi stanowi własność innej grupy, instytucji lub państwa.
Niewolnictwo może oznaczać sytuację faktyczną lub prawną. W tej drugiej sytuacji niewolnik jest rzeczą, którą można zbywać, nabywać, wymieniać, użyczać (Jak myślicie, tacy sławni piłkarze zawodowi, których można sobie pożyczać z klubu do klubu, można ich sprzedawać, kupować, też są niewolnikami? Oczywiście, różnią się od klasycznych niewolników, ponieważ zarabiają pieniądze! Ale poza tym?), darować, zastawiać…
W 1929 roku Konwencja Genewska definiowała niewolnictwo jako stan lub położenie jednostki, względem której stosowane postępowanie w całości lub w części wynika z prawa własności
Definicja ta została powtórzona przez tę samą Konwencję w 1956 roku.
Dzisiaj, gdy niewolnictwo zostało zakazane we wszystkich prawodawstwach świata, jest ono stanem, w którym niewolnik faktycznie znajduje się w sytuacji przedmiotu, stanowiącego czyjąś własność, ale ten stan rzeczy nie jest już chroniony prawem, a wręcz stanowi przestępstwo.
Fajnie to nazwano powyżej! Niewolnictwo istnieje, ale jest dzisiaj przestępstwem.
Szukajmy zatem przykładów niewolników!
Ale najpierw jeszcze trochę informacji o samym niewolnictwie, żeby ci, co dzisiaj uważają się za niewolników lub się za nich nie uważają, ale w istocie są, mogli poszczycić się dość jakąś historią pochodzenia. Niewolnictwo dzisiaj bowiem jest stanem ducha.
Niewolnictwo jest jedną z najstarszych formacji społecznych i naukowcy są zgodni, że mogło się ono wytworzyć zaraz po rozpadzie wspólnoty pierwotnej. Trwało nieprzerwanie od starożytności po czasy współczesne.
Niewolnicy pochodzili sposób jeńców wojennych, ludzi porwanych, dzieci rodzących się z niewolników.
Niewolnik był rzeczą, nawet z punktu widzenia państwa. Dlatego nie miał wobec państwa żadnych obowiązków.
To miał nawet lepiej niż współcześni niewolnicy, którzy nie dość, że musza zapindalać za głodowe stawki dla swoich panów, to jeszcze i państwo wyciąga swoją niewidzialną rękę po ich resztki zarobku, jeśli takowy jest w jakikolwiek sposób dokumentowany!
W przeszłości stan niewolniczy zawsze wiązał się z nieodpłatną, przymusową pracą niewolnika na rzecz pana.
Dzisiaj w przenośni, żeby było poprawnie, o niewolnictwie mówi się wtedy, gdy ktoś ciężko pracuje za marne pieniądze, a ci, dla których ktoś taki pracuje, uzyskują większe niż przeciętne zyski z tejże pracy.
Współczesne niewolnictwo emigracyjne przypomina to w starożytnej Grecji albo Rzymie, gdzie praca niewolnicza miała bardzo duże znaczenie gospodarcze, a często było tak, że bez niewolników autochtoni nie daliby sobie rady z wieloma sprawami.
Trochę śmiać mi się chce, gdy czytam, że po odkryciu Ameryki w 1492 roku zdarzały się tam próby przymuszenia rdzennych mieszkańców kontynentu do niewolniczej pracy. Nie śmieję się dlatego, że ktoś tam kogoś chciał zniewolić, uśmiecham się natomiast na myśl, że współczesna Ameryka zbudowana została na niewolnictwie i z tegoż niewolnictwa nie otrząsnęła się do dzisiaj. Podobnie jak inne mocarstwa kolonialne, z moją obecną wyspą włącznie.
A dzisiaj?
Dzisiaj niewolnictwo jest zakazane we wszystkich krajach świata, a de facto praktykowane jest też we wszystkich krajach świata. Niektóre media podają nawet, że jest to najszybciej rozwijająca się gałąź czarnego biznesu, obok handlu bronią i narkotykami.
Szacuje się, że współcześnie żyje na świecie co najmniej 27 milionów niewolników, ale to tylko początek góry lodowej. Nikt tego bowiem oszacować nie zdoła.
Nikt nie bada niewolnictwa z wyboru, a takie również istnieje obecnie. Wiem, że nie wolno tego tak nazywać w krajach cywilizowanych i rozwiniętych, ale ja tak to będę nazywał, gdyż sam ocieram się o tę formę niewolnictwa i staram się, jak mogę , pamiętać o tym nieustannie i nieustannie z każdym przejawem tego zjawiska walczę oraz znam ludzi, którzy takimi niewolnikami z własnego wyboru (do tego są zadowoleni) są.

Może to właśnie dlatego ja i mnie tutaj podobni mamy tyle problemów z pracą, z którą całkiem wielu żadnych problemów nie ma?
Nie wiem!

Okaże się w trakcie. A może i Wy co nieco dorzucicie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...