16 czerwca 2017

Światowa Wspólnota Niewolników

Kilka słów już się powiedziało o niewolnictwie i o tym, że to wcale nie taki przeżytek, jakby się wydawało i jakby niektórzy tego chcieli. Zauważam jednak, że dopóki o temacie, problemie nie dyskutuje się, tematu i problemu po prostu nie ma.
O temacie zniewolenia jednostki przez jednostkę nie mówi się dzisiaj, ponieważ jest to temat wstydliwy. Wstydliwy zwłaszcza dla tych, którzy są zniewoleni. Dla tych, którzy zniewalają wygodne jest milczenie wokół tematu.

Kurczy się lista państw, które systemowo zniewalają jednostki. Jednak wraz z zanikiem ostatniego na ziemi państwa totalitarnego nie zniknie zniewolenie jednostki, które w krajach cywilizowanych i rozwiniętych ma się bardzo dobrze.
Tylko ślepcy nie dostrzegają dzisiaj sieci, w jaką wikła się przeciętnego człowieka początku XXI wieku. To sieć wielostronnych uzależnień, wprowadzenie usankcjonowanego niewolnictwa nie wiadomo, gdzie się rozpoczynającego ani w którym momencie kończącego w życiu przeciętnego człowieka. Wiadomo tylko, że zniewolenie zatacza coraz to szersze kręgi i obejmuje dzisiaj praktycznie wszystkie poziomy życia tak zwanego człowieka wolnego.
Obok zniewolenia, o którym będę jeszcze próbował pisać, zauważam, że współczesna cywilizacja europejska zbudowana jest na strachu.
Co to jest cywilizacja strachu?
Gdzie się zaczyna?
Kogo dotyczy?
Gdzie się kończy?
Tego typu pytań można postawić bardzo wiele, ale nie stawiamy ich, gdyż najczęściej nie mamy na to czasu. Nie mamy czasu na to, aby zastanowić się nad swoim położeniem i próbować w nim coś zmienić. To jakby zaplanowane działanie wobec jednostki ludzkiej, którą goni się od celu do celu i w ten sposób się zniewala, a która na to zniewolenie przystaje i cieszy się każdą namiastką sukcesu, mierzonego według skali narzuconej jednostce z zewnątrz.
Te jakże ogólnikowe informacje, jakieś tylko zarysy i nieokreśloność w tym, co powyżej napisano, to również efekt braku czasu piszącego na to, aby temat przemyśleć. Najpierw trzeba przecież być w pracy, później pozałatwiać sprawy bieżące, te mniej i bardziej zaległe, no i mieć w końcu czas na odpoczynek. W moim przypadku dochodzi jeszcze jakaś nienazwana tęsknota za najbliższymi, a oddalenie, oddzielenie od nich pozbawia mnie poczucia sensu wykonywanej pracy. nie mówiąc już o tym, ze mój odpoczynek polega na zamknięciu się w czterech ścianach, odizolowaniu od innych ludzi i próbach ogarnięcia pisania, na co z reguły nie wystarcza sił.
Dlatego stwierdzam jednoznacznie, iż jestem jednym z członków Światowej Wspólnoty Niewolników.

Dlaczego tak sytuuję swoją osobę, będę wyjaśniał powoli. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...