Kilka słów już się
powiedziało o niewolnictwie i o tym, że to wcale nie taki przeżytek, jakby się
wydawało i jakby niektórzy tego chcieli. Zauważam jednak, że dopóki o temacie,
problemie nie dyskutuje się, tematu i problemu po prostu nie ma.
O temacie zniewolenia
jednostki przez jednostkę nie mówi się dzisiaj, ponieważ jest to temat
wstydliwy. Wstydliwy zwłaszcza dla tych, którzy są zniewoleni. Dla tych, którzy
zniewalają wygodne jest milczenie wokół tematu.
Kurczy się lista państw,
które systemowo zniewalają jednostki. Jednak wraz z zanikiem ostatniego na
ziemi państwa totalitarnego nie zniknie zniewolenie jednostki, które w krajach
cywilizowanych i rozwiniętych ma się bardzo dobrze.
Tylko ślepcy nie
dostrzegają dzisiaj sieci, w jaką wikła się przeciętnego człowieka początku XXI
wieku. To sieć wielostronnych uzależnień, wprowadzenie usankcjonowanego
niewolnictwa nie wiadomo, gdzie się rozpoczynającego ani w którym momencie
kończącego w życiu przeciętnego człowieka. Wiadomo tylko, że zniewolenie
zatacza coraz to szersze kręgi i obejmuje dzisiaj praktycznie wszystkie poziomy
życia tak zwanego człowieka wolnego.
Obok zniewolenia, o którym
będę jeszcze próbował pisać, zauważam, że współczesna cywilizacja europejska
zbudowana jest na strachu.
Co to jest cywilizacja
strachu?
Gdzie się zaczyna?
Kogo dotyczy?
Gdzie się kończy?
Tego typu pytań można
postawić bardzo wiele, ale nie stawiamy ich, gdyż najczęściej nie mamy na to
czasu. Nie mamy czasu na to, aby zastanowić się nad swoim położeniem i próbować
w nim coś zmienić. To jakby zaplanowane działanie wobec jednostki ludzkiej,
którą goni się od celu do celu i w ten sposób się zniewala, a która na to
zniewolenie przystaje i cieszy się każdą namiastką sukcesu, mierzonego według
skali narzuconej jednostce z zewnątrz.
Te jakże ogólnikowe
informacje, jakieś tylko zarysy i nieokreśloność w tym, co powyżej napisano, to
również efekt braku czasu piszącego na to, aby temat przemyśleć. Najpierw
trzeba przecież być w pracy, później pozałatwiać sprawy bieżące, te mniej i
bardziej zaległe, no i mieć w końcu czas na odpoczynek. W moim przypadku
dochodzi jeszcze jakaś nienazwana tęsknota za najbliższymi, a oddalenie, oddzielenie
od nich pozbawia mnie poczucia sensu wykonywanej pracy. nie mówiąc już o tym,
ze mój odpoczynek polega na zamknięciu się w czterech ścianach, odizolowaniu od
innych ludzi i próbach ogarnięcia pisania, na co z reguły nie wystarcza sił.
Dlatego stwierdzam
jednoznacznie, iż jestem jednym z członków Światowej Wspólnoty Niewolników.
Dlaczego tak sytuuję swoją
osobę, będę wyjaśniał powoli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz