6 czerwca 2017

Edukacja Alkoholowa (6.)

Osiatyński w części drugiej swojego wykładu na temat Alkoholików i Alkoholizmu powołuje się na psychologów i stwierdza, że alkoholizm jest chorobą umysłową i określa się ją chorobą myślenia. Dlaczego Alkoholicy mają chorobę myślenia? Ponieważ mają inną wizję świata i są nastawieni negatywnie na bodźce ze świata.
Taka definicja to żadna definicja, bo ja mogę od razu wskazać kilku znajomych, którzy za kołnierz nie wylewali, ale już przestali, i tych, co nie wylewają i wcale nie przestali, a są przy tym chodzącym przykładem pozytywnego myślenia; są życzliwi i gdyby tyle nie pili albo nie byli ciągle pijani, to pewnie świat by leżał u ich stóp w krótkim czasie.

Osiatyński zastanawia się dlaczego normalny (to „normalny” jest chyba określeniem dla ludzi nie uzależnionych od alkoholu) człowiek patrzy, co może być w tym dobrego albo złego. Alkoholik dużo częściej patrzy na to, co może być w tym złego.
Tutaj znów takie przegięcie, że słuchać tego nie można.
Przecież tych, którzy widzą szklankę do połowy pustą, a nie w połowie pełną jest na pęczki wśród trzeźwych i nigdy niepijących. To znów niesprawiedliwe w stosunku do Alkoholików. Jeśli mówiący ma taką właśnie wizję świata albo tak postrzega rzeczywistość, to niech mówi o sobie, a nie do wora, w którym zaszył siebie pakuje innych ludzi.
Następnie mówiący stwierdza, że Alkoholik częściej wybiera smutek i negatywne emocje. Nie wiadomo do czego, ale do czegoś jest to Alkoholikowi potrzebne. Ale to deformuje całą wizję myślenia.
Znów straszny skrót, uproszczenie i szufladkowanie. Wśród trzeźwych i pijących uzależnionych i nie spotykamy ludzi, którzy karmią się smutkiem.
Słuchając wykładu, miałem wrażenie, że mówiący sili się na naukowość tam, gdzie mówił o czymś tak nieokreślonym (właśnie naukowo), jak ludzka psychika, jej jednostkowa niepowtarzalność i płynność.
O duchowości natomiast tak O. mówi:
Duchowa – na czym polega duchowość, to jest bardzo trudne pojęcie. Duchowość to nie jest religijność. Duchowość dotyczy więzi człowieka z innymi ludźmi. Zaburzone są więzi, w tym również więzi z wartościami transcendentalnymi, jak Bóg, prawda…
Alkoholik zatraca te więzi.
Fajnie, że oddzielono tu religijność od duchowości. Po chwili jednak sprowadzono duchowość do interpersonalnych stosunków.
Tutaj trzeba koniecznie na chwilę się zatrzymać i jasno powiedzieć, że taka utrata więzi, spłycenie duchowego wymiaru człowieka ma miejsce w każdym przypadku uzależnienia jednostki, nie tylko od alkoholu, ale innych substancji chemicznych, a nawet jakichś niechcianych czy niepożądanych nawyków.
To, że Alkoholik na pewnym etapie kariery swojego uzależnienia doprowadza siebie do stanu pewnej degeneracji duchowej i często nie tylko, to nic nowego w tak zwanym świecie uzależnień. To dotyczy wszystkich i od czegokolwiek uzależnionych, a nie próbujących zawrócić z drogi błędnych wyborów.
To, można zaryzykować, konsekwencje, jakie ponosi każdy uzależniony, nie tylko ludzie uzależnieni od alkoholu.
W całym wykładzie, ale nie tylko, zauważyłem to wielu wystąpieniach ludzi uważających się za terapeutów, przywołuje się szereg przykładów i przystosowuje na potrzebę chwili.
To, co Osiatyński mówi o Alkoholikach i Alkoholizmie, można powiedzieć o każdym, nawet niekoniecznie od czegokolwiek uzależnionym.
Nie problem bowiem znaleźć wśród ludzi „normalnych” takich, którzy się smucą, nie mają poprawnych stosunku z innymi ludźmi, nie czują duchowej więzi z innymi ludźmi czy też zatracili więź z wartościami transcendentalnymi.


Tutaj pewnie bym przegrał w walce na procenty, powtarzalność zachowań, myślenia, odczuwania… Z pewnością bowiem Alkoholicy stanowią grupę ludzi, którym można przypisać pewne podobieństwa i na zasadzie tychże podobieństw formułować sądy ogólne dla danej grupy. Co zresztą się czyni! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...