To,
że piekła nie ma i Szatana nie ma, to właśnie nic innego, jak diabelska pułapka
zastawiona przez samego Szatana na współczesnego człowieka. Numer Diabłu się
udał w stu, a nawet więcej, procentach.
Jasne,
że współczesny człowiek biegnie od czasu do czasu do kościółka i próbuje
poskładać swoje wnętrze. Robi to jednak okazjonalnie i już po godzinie czy
dwóch zapomina o sobie wewnętrznym i gna przed siebie, jak i cały świat wokół
niego.
Dla człowieka średniowiecza to ziemskie
życie i jego wygody nie były tak ważne, jak dla nas, natomiast niebo i piekło istniały
naprawdę, jak drzewa i ludzie obok!
Życie ziemskie było pojmowane jako
chwila, przemijanie i degradowane na każdym kroku, a śmierć była tylko bramą ku
lepszemu światu.
Życie po śmierci było równie realnie
odczuwalne, jak to na ziemi!
Dzisiaj
takie pojmowanie życia ziemskiego i pośmiertnego jest raczej niespotykane.
Nie
tylko rzeczywistość wokół człowieka się zmieniła, ale i sam człowiek trochę też!
I choć się stara, jak może, nie nadąża za nowinkami z różnych dziedzin życia, często
czuje się zagubiony, ale za to dość łatwo zapomina o tym, kim był jeszcze wczoraj.
Teraz
tylko pytania:
Czy
zmieniliśmy się na lepsze?
Czy
zmieniliśmy się w kierunku wyzwolenia i szczęścia?
A
może tylko wypieramy ze swojego codziennego życia takie oczywistości, jak
śmierć i robimy wszystko, żeby o tym nie myśleć!?
Oczywiście
nie brakuje ludzi, którzy pytają, na ile ma sens takie życie, jakie jest
dzisiaj w modzie i jakie lansują media, sztuka czy filozofia? Pytają się, jaką
rolę w ich życiu odgrywa religia i starają się nadać swojej ziemskiej
egzystencji jak najwięcej duchowego sensu! Tego nieograniczonego wymiaru, który
jest przecież cząstką nas, jak ta przyziemność z cała gamą zmieniających się trendów
i czegoś tam jeszcze.
Ludzie
tacy odbierani są często jako dziwacy i jednostki oderwane od rzeczywistości.
Czy
to dziwne?
Trzeba
naprawdę wyłączenia się ze światowego kieratu ciągle niezaspokojonych i coraz
to nowych potrzeb. Trzeba naprawdę umrzeć dla świata, żeby iść drogą już dawno
wskazaną przez najsłynniejszego w historii Cieślę. A jeśli nie potrafimy tej drogi
znaleźć albo nią iść, to trzeba przynajmniej ciągle i ciągle próbować i szukać,
szukać i próbować.
Ja
nie pójdę drogą wytyczoną przez Mistrza, ale swoją własną, równie wąską, o jakiej
mówił. Moim zdaniem bowiem w swojej wielkości Bóg stworzył nas niepowtarzalnymi
i drogi naszego życia, nawet jeśli prowadzą do jednego celu, też są niepowtarzalne.
Wczoraj
miałem okazję oglądać program informacyjny w telewizji. Rzadko mi się to ostatnio
zdarza, gdyż wyrzuciłem telewizor, który zastałem w mieszkaniu. Z informacji podawanych
w tym programie dowiedziałem się o wybuchu gazy w jeden z polskich kamienic i ofiarach
śmiertelnych, później dowiedziałem się, że jakaś tam słonica z poznańskiego zoo
ma szansę zajść w ciążę i może urodzić się kolejne słoniątko afrykańskie. Kobieta,
która o tym mówiła, powiedziała, że to bardzo ważne, gdyż słonie afrykańskie giną
na naszych oczach.
A
ludzie z kamienicy nie zginęli?
Czy
my naprawdę musimy zajmować się wszystkim, tylko nie sprawami ludzkimi?
Następnie
zamach w Sztokholmie.
Co
jest ważniejsze – afrykańskie słoniątko i słonica być może już brzemienna czy ci
ludzie ze Sztokholmu?
Przecież
słonie afrykańskie to gatunek zagrożony wyginięciem ze względu na kość słoniową!
Ludzie
też są zagrożeni wyginięciem ze względu na wyznawane wartości kulturowe czy z powodu
religii.
I
ciśnie mi się na usta – Pieprzyć słonie!!!
No
i co? Głupota nie rządzi światem?
Prawda, że się zmieniliśmy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz