Jak
lubię niektóre teksty księdza Niewęgłowskiego, tak również niektórych jego tekstów
nie trawię. Na przykład ksiądz Niewęgłowski podaje jako przykłady następujące
grzechy, które uważa za grzechy wobec Kościoła.
Moje
komentarze do poszczególnych grzechów są tylko przykładem, jakimś skromnym
przyczynkiem do przemyślenia sprawy.
I
tak grzechami naszymi tego typu są:
1.
Pojmować
Kościół jako instytucję, a nie widzieć w nim Mistycznego Ciała Chrystusa.
Czy jest w tym
coś złego, że ja traktuję Kościół, z całą jego hierarchiczną armią urzędników w
sutannach jako instytucję. Przecież Kościół działa na takich samych zasadach,
jak dobrze funkcjonująca firma, w której każdy zna swoje miejsce i obowiązki, w
której nie ma nawet miejsca na jakiekolwiek formy demokracji.
Naprawdę trudno
mi sobie wyobrazić Mistyczne Ciało Chrystusa podczas uroczystości religijnej
odprawianej na przykład przez któregoś z biskupów, podczas których „armia”
kapłanów pręży się, jak może, usługując wybrańcowi.
2.
Utożsamiać
Kościół z duchowieństwem.
Nie wiem, co w
tym złego, gdy ktoś utożsamia mnie i cały personel z „firmą”, w której pracuję.
Nie wiedziałem,
że to grzech utożsamiać Kościół z duchowieństwem, bez którego przecież (zgodnie
z Katechizmem Kk) Kościół istnieć nie może.
A może autor tych
słów wyraża w ten sposób wstyd, że kler
jest właśnie taki, jaki wiemy, że jest. No jasne, że niecały, a kto twierdzi,
że cały?
Nie wiedziałem,
że to coś złego, gdy utożsamiam swój parafialny Kościół z jego pasterzem –
proboszczem.
3.
Zachowywać
się biernie i z roztargnieniem we Mszy świętej.
Trudno niektórym
się skupić w świątyni, w której płacze dziecko, fałszuje organista, chór śpiewa
tak, jakby jego członkowie byli niedosłyszący, do tego ksiądz bredzi, bo
zabrakło mu czasu na przygotowanie kazania na odpowiednim poziomie i gada coś
nie na temat albo przytacza przykłady, kto ile dał na ofiarę, a kto nie dał
wcale…
4.
Z
wyniosłości, lęku albo lenistwa nie brać udziału w uroczystościach religijnych.
Ale przecież jest
jeszcze zalecenie Chrystusa, żeby człowiek się schował w jakimś miejscu
odludnym i prosił Boga o łaski, a Bóg, który słyszy…
Zabrakło mi też
tutaj czegoś, co z serca człowieka wypływa, na przykład potrzeba wzięcia udziału
w uroczystościach religijnych.
Mam brać udział w
uroczystościach religijnych nawet wtedy, gdy tego nie chcę?
Przecież to
przymuszenie!
Na tym polega
wiara?
5.
Posuwać
się w tolerancji innych religii do twierdzenia, że wszystkie religie są równie
dobre.
Nie mnie to
oceniać czy inne religie są lepsze, a może gorsze niż ta, którą głosi Kościół.
Ja tylko wiem, że w człowieku, co obok mnie pracuje, powinienem bliźniego
widzieć i o to w sobie walczę.
Obecnie pracuję w
firmie, gdzie dominują muzułmanie. Nie spotkało mnie z ich strony żadne
upokorzenie. Nie wywyższają się, nie twierdzą, że jestem gorszy ze swoim
chrześcijaństwem…
Ja w człowieku
nie religii jego szukam, ale bliźniego swego, jak ja, często zagubionego, w tym
świecie przez człowieka właśnie urządzonym.
6.
Chrześcijan
niekatolików uważać za wrogów.
Gdy zatem w
protestancie widzę wroga, to grzeszę.
Ale gdy widzę
wroga w Żydzie, muzułmaninie albo wyznawcy hinduizmu, to grzechu już nie mam?
Może mam zasługi?
Ksiądz katolicki
mnie skopał, katolicy na mnie donosili, wymyślali nieprawdę na mój temat. I
jeśli ich za wrogów wówczas uważałem, to już grzeszyłem.
A to ciekawe!
Ale nie będę
wnikał.
7.
Być
obojętnym wobec powołań kapłańskich.
Przecież Kościoła
nie wolno mi utożsamiać z duchowieństwem! Przecież Kościół to wierni. Czy musi
być wśród nich ktoś kto przeszedł specjalne szkolenie, żeby kierować tym
wszystkim, co nazywamy kultem?
A jeśli tak, to
dlaczego w Kościele nie widzieć instytucji, która kapłanów swoich szkoli jak
urzędników?
8.
Nie
modlić się za papieża i za duchowieństwo
A jak to będzie,
gdy będę modlił się za powyższych, a innych sobie odpuszczę?
Albo czy powyżsi
są kimś specjalnym, za kogo muszę się modlić, żeby grzechem nie plamić swojego
sumienia?
9.
Uchylać
się od świadczeń materialnych (na utrzymanie świątyń, akcje misyjne,
charytatywne…)
To taka
propaganda, to taki klerykalizm!
Jeśli jestem
bogaty i rozdam swój cały majątek dla wszystkich napotkanych na drodze swojego
życia, ale nie kapnę grosza na Kościół, to będę miał grzech?
I jeszcze grzechy
względem siebie, z którymi też się nie do końca zgadzam, ale co ja mogę, biedny
robak i proch!
1.
Małoduszność.
Czy każda
jakakolwiek małość w człowieku stworzonym na obraz Boga nie jest sama w sobie
grzechem?
2.
Nie
mieć ideału swej osobowości albo go nie realizować; nie brać pod uwagę życia
wiecznego, czyli eschatologicznego wymiaru ludzkiej egzystencji.
Po co budować
świątynie i wszystko, co jest marnością?
Czy w myśleniu
eschatologicznym mieszczą się budynki?
A jeśli ktoś mi
powie, że w świątyniach Bóg mieszka, to ja mu odpowiem, że zgłupiał! Jak może w
jakiejś lepiance z betonu i marmuru mieszkać Ktoś, kto świat cały stworzył,
stworzył tego, który dzisiaj sili się wypina na budowniczego.
3.
Nie
dokształcać się, nie rozwijać.
W dychę!
4.
Nie
gospodarować czasem, tracić go (na gadanie…).
To brzmi jak
zarządzanie czasem. Prawda, że teraz to modne?
Przecież mamy żyć
chwilą, jak ptaki niebieskie. Nie wolno nam się martwić o to, co będzie ciut
dalej. Liczy się tylko teraz…, bo później może nie być i wtedy już nic nie
pomoże!
5.
Usprawiedliwiać
niedociągnięcia, grzechy, obecną sytuację…
W zupełności na
TAK!
6.
Pomniejszanie
siebie
A co z
zaleceniem, żeby być sługą, żeby się nie wywyższać…?
A co z przykładem
Chrystusa, który uczniom umywa nogi, służy im, pokazując drogę…?
No i co z ascezą?
Taką zdrową, bez przegięć!
7.
Niewykorzystanie
możliwości i talentów
Z tym trudno się
nie zgodzić.
To prawda
oczywista!
To wszystko mi
przypomina przysłowie o lekarzu, który powinien przede wszystkim uleczyć sam
siebie, a później j próbować to samo robić z innymi.
Złą ambicję,
pychę i próżność ostawiam na deser, bo wypompowałem się myśleniem o tym i muszę trochę odetchnąć.
Wy też
idźcie na spacer, popatrzcie na błękit nieba, zieleń traw, barwne kwiaty…
Niekoniecznie w świątyni, i to katolickiej, można spotkać się z Bogiem.
Przekonajcie się sami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz