Zapowiadałem,
że napiszę o tym, w jakim stanie zastałem moje obecne lokum po poprzednich
właścicielach, ale zmieniłem zdanie!
Miałem
napisać, że nie będę się tutaj w nic absolutnie angażowałem, ale zmieniłem
zdanie!
Nie
uważam bowiem, że zmiana zdania w tej czy innej kwestii to oznaka słabości czy
chwiejności. Może to być r również efekt przemyślenia pewnych spraw albo po
prostu przeczekania u siebie kiepskiego nastroju.
W
moim przypadku było i tak, i tak.
Nie
będę pisał o tym, w jakim stanie zastałem moje obecne lokum, ponieważ już o tym
wspomniałem. Nie chcę Was katować zdjęciami brudu, jaki tutaj zastałem i z
którym walczyłem przez dni ileś. Następnie dzień po dniu robiłem porządki –
załatałem dziurę w suficie, pomalowałem ściany, wywaliłem telewizor (dość duży,
nie napisze jakiej formy). Zrobiłem też trochę porządków na podwórku.
Nikomu nie przeszkadzała taka dziura w suficie. Przyznacie, że ludzie nie są wymagający! |
To jakiś etap mojego klejenia dziury. Teraz wszystko jest już zamalowane i nie ma śladu po poprzednim prześwicie! |
Trzy
pary zdjęć obrazują, jak było i jak jest obecnie. A przecież może być jeszcze
przytulniej, trzeba tylko trochę zaangażowania innych, nie tylko mojego.
To fragment podwórka przed porządkami. |
Tak to wygląda dzisiaj! |
Wspominałem
już o tym, że warunki mieszkaniowe w angielskich większych miastach są trochę
inne niż w Polsce. W wielu przypadkach to, co tutaj uchodzi za mieszkania ze
środkowej półki, w Polsce spokojnie można by nazwać meliną. Nie rozwijam jednak
tematu, bo nie ma sensu.
Rama okienna przed przetarciem mokrą szmatką. |
Wystarczyło tylko przetrzeć to mokrą szmatką. |
Nie
widzę też chęci wśród ciapatych czy niektórych moich rodaków, żeby ten stan
rzeczy zmieniać. Zatem odpuszczam sobie trochę, w granicach przyzwoitości, i
będę robił tylko to, co najważniejsze. Nie ma bowiem sensu angażować się na
całego w coś, na czym innym nie zależy, a z czego ci inni na co dzień
korzystają.
Biała szmatka po jednym przetarciu którejś z powierzchni w lokalu. |
Ostatniej
nocy, nie pamiętam od kiedy, nie budziłem się. Przespałem praktycznie cała noc,
a mimo to wstałem taki niewyspany, że strach. Pocieszam się myślą, że to raczej
wpływ pogodny, ponieważ w pracy większość, z którymi rozmawiałem narzekało na
ospałość niewytłumaczalną.
To już po wstępnych porządkach. Niezamocowane przęsło naprawione już przeze mnie! |
Co
więcej?
Dużo
by pisać, tylko czasu mało. Musze bowiem nabrać sił na jutro.
Tę ścianę malowałem chyba z sześć razy, zanim kolor magnolii magnolię przypomina. |
Ale przy malowaniu tworzyłem też trochę! |
Zatem zmykam czym
prędzej z takim swoim przesłaniem – nie warto się zbytnio angażować w sprawy
błahe i przelotne.
Listwa z pozostawionym przeze mnie nieprzetartym fragmentem. |
I jeszcze przykład na to, że nie chciało się nikomu nawet wycierać kurzy.
Dodam,
że im mnie narzekamy na innych, tym bardziej jesteśmy w porządku w stosunku do
siebie!
Dlatego nie narzekam, że było tak, a nie inaczej.
Zrobiłem co nieco i cieszę się z tego!
Bywajcie, Wędrowcy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz