Nikt chyba nie pomyśli, że ja to namalowałem! |
Najpierw zła
ambicja, która jest według księdza Niewęgłowskiego grzechem. I tu w wielu
miejscach nie sposób nie przyznać mu racji. Na przykład wyższa stopa życiowa
kosztem wartości moralnych.
Jednak ksiądz
jeszcze dodaje, że i wartości kulturowych.
Wartości kulturowe
są dla mnie tak samo przemijające jak postać tego świata, jak wszystko, co
człowiek zrobił przez jakiś tam czas. Nie widzę tutaj wcześniej wspominanego myślenia
o eschatologii.
Zgadzam się, że
głupotą jest obieranie sobie za cel życia tak zwane urządzanie się i życie dla
kasy.
Grzechem jest też
zasada ‑ zastaw się, a postaw się! To taki polski grzech i grzech ludów
słowiańskich, które słyną z gościnności, nierzadko przesadnej.
Ja każdą przesadę
uważam za głupotę.
A głupota raczej
cnotą nigdy nie będzie.
Popadać
w zadłużenie, to też ma być grzech złej ambicji.
Wielu tonie w
długach nie z powodu ambicji, tylko, jak choćby w Polsce, Urzędu Skarbowego.
Tacy ludzie też
grzeszą? Czy są ofiarami?
Grzechem złej
ambicji jest przecenianie swoich zdolności, wartości, zasług, autorytetu… To
wszystko nic innego, jak wywyższanie się.
Bez duchowieństwa
nie ma szans istnieć Kościół. Niemodlenie się za duchowieństwo jest grzechem.
No, no, no… coś
mi tu nie gra!
Być zazdrosnym,
to grzech!
Ale jest jedno
ale! Zazdroszczę mojemu bliźniemu, że potrafi tak i tak radzić sobie z tym czy
tamtym. I biorę się za siebie, żeby bliźniemu dorównać albo go nawet prześcignąć
w doskonaleniu siebie.
To wtedy taka
zazdrość też będzie grzechem? Przecież taka zazdrość to prosta droga do
dokształcania, doskonalenia siebie.
Pycha i próżność.
Wynosić się nad
innych. Wywyższać swoje zasługi.
O tym już było
wcześniej.
Pogardzać innymi.
Mieć się za
właściciela, a nie włodarza dóbr.
Wywyższać się i
separować.
Głosić swoją
przewagę umysłową.
Być nieomylnym.
Narcyzm.
Strojenie się (w
piórka).
Decyzje pod
wrażeniem chwili.
Współpracować z
Bogiem w tworzeniu ładu.
Nie mieć czasu na
skupienie się i analizę postępowania.
Tracić z oczu
hierarchię wartości… w podejmowaniu decyzji.
Poprzestałem na wyliczeniu.
Nie mam siły na komentarz.
Takie pisanie bardziej
mnie męczy, niż dwanaście godzin przy jakiejś taśmie produkcyjnej!
Dobre jest w tekstach
księdza Niewęgłowskiego to, że takich, na przykład jak ja, mobilizują do myślenia
i zadawani pytań.
I to niewątpliwa zasługa tego kapłana!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz