29 kwietnia 2017

Osiągi angielskiej edukacji...

Każdy głupol znad Wisły to as przy asiorach znad Tamizy!
Jeśli takie są osiągnięcia angielskiej powszechnej edukacji, jak poziom testów dla dorosłych w agencjach pośrednictwa pracy, to przeciętny Anglik po jakimś tam etapie szkoły średniej jest zwykłym głupolem.

Kiedy przypominam sobie niektóre pytania z testów w agencjach pośrednictwa pracy; pytania, na które muszą odpowiadać dorośli nie tylko obcokrajowcy, ale również Anglicy, to o tych ostatnich myślę, że muszą być skończonymi durniami, skoro ktoś wymyślił dla nich takie właśnie testy!
Młody po każdej wizycie w łazience dokładnie myje ręce. Myje te reće długo i z namaszczeniem nawet po odlaniu się. Czasami tak długo to robi, że zamyśla się i zapomina zakręcić kurek. Woda leje się dopóty, dopóki ktoś z dorosłych nie wejdzie do łazienki i nie zauważy. To jednak, że jakiś tam metr sześcienny wody na umycie rąk pójdzie, to nic takiego w porównaniu z tym, że tę czynność wpojono młodemu w space inclusive, czyli odpowiedniku polskich warsztatów terapii zajęciowej. Skoro tak Młodego tego nauczono w space inclusive, nikt nie śmie krytykować takiego zachowania, nikt Młodemu nie tłumaczy, że woda jest bardzo ważna, jak np. ropa.
Rodzice są jednak bardzo dumnie z tego, czego Młodego w szkole nauczono. A że nie wspomina im się o środowisku i jego zasobach naturalnych, bo Młody może to spokojnie zrozumieć, to już inna kwestia.
W space inclusive nauczono też Młodego organizować sobie wolny czas. Po przyjściu do domu Młody serfuje w sieci tak długo, aż go oczy bolą i chodzi jak obłąkany. Innym sposobem jest oglądanie telewizji. To wszystko, czego Młodego nauczono na ten temat, czyli nie nauczono nic!
Kiedy Młody nie ogląda telewizji albo nie gra w gry komputerowe, nudzi się okrutnie. Ziewa przy tym tak, że trzy przecznice dalej słychać, a ja za nic nie mogę się skupić, choć oddzielony od Młodego jestem stropem.
Za każdym razem, gdy tylko mogę, tłumaczę Młodemu, że tak się nie ziewa. Nie musi o jego ziewaniu wiedzieć cała ulica.
Grochem o ścianę, ponieważ w space inclusive takie ziewanie to normalka i dla rodziców to też normalka.
O kichaniu Młodego nie będę pisał, bo zawstydziłbym smoka wawelskiego. Można by to przyrównać do jakiejś niewielkiej salwy… armatniej. Znów w sąsiedztwie, jak przy ziewaniu, wszyscy wiedzą, że Młody kichnął.
Znów tłumaczę i znów na nic.
Młody tak samo ziewa w mieście i tak samo w mieście kicha. Mam taki stres, gdy z nim gdzieś wychodzę, że zaraz kichnie albo ziewnie, a ja nie znajdę krzaczka, za którym mógłbym się schować.
W space inclusive nie uczą młodego nic na ten temat.
Wiem od Młodego, że nikt im nie mówi o tym, że w wolnym czasie można czytać, rysować, można robić jakieś małe porządki albo oddawać się swojemu hobby, do których trudno zaliczyć ślęczenie przed komputerem czy telewizorem.
Zostawiam młodego. Teraz z własnego doświadczenia.
W angielskich agencjach pośrednictwa pracy, każdy kto pracy szuka, musi przejść test kwalifikacyjny czy nie jest głupi i potrafi zrozumieć polecenia albo umie odnaleźć się w jakieś tam przestrzenia zakładowej. Te testy to taka sztampa. W każdej agencji to samo, co najwyżej kolejność pytań czy poleceń przestawiona. Za to poziom tych testów to jawna obraza ludzkiego rozumu.
Muszę też zaznaczyć, że na pięć czy sześć poleceń albo pytań chyba dwie mogą być błędne. To jeszcze bardziej pogrąża ich poziom, a może przede wszystkim poziom tych, którzy te testy rozwiązują i na nich padają.
Obcokrajowcy poddawani są też testom na rozumienie języka angielskiego, na przykład trzeba ułożyć zdanie z sześciu czy siedmiu rozsypanych wyrazów. Jeden z wyrazów napisany jest wielką literą, a po drugim umieszcza się znak interpunkcyjny kończący zdanie. Pozostałem polecenia są podobnej trudności.
Pamiętam z rozwiązywanych przez siebie testów takie oto polecenia
Jakiego koloru jest tablica ostrzegająca przed mokrą podłoga? (Wcześniej na filmie pokazowym kilkakrotnie wyświetlano tę tablicę)
Inne to wypisane wagi: 1,5kg, 100g, 1300g, 0,8kg, 60dkg…
Następnie należało zaznaczyć wagę, która jest większa od kilograma.
Reszta zadań o podobnej trudności albo i łatwiejsze.
Nie wspomnę już o tym, że zanim przystąpisz do rozwiązywania takiego testu, wyświetlany jest film, na którym dokładnie widać wszystkie odpowiedzi.
Niesamowite jest przy tym zachowanie pracowników agencji pośrednictwa pracy, którzy cały czas przypominają, żeby się skupić i nie podpowiadać innym.
Co tu, kurde, podpowiadać?
No i jeszcze masz tę świadomość, że na 5 czy 6 takich poleceń dwa możesz zawalić i przechodzisz test.
Nie będę się więcej rozpisywał o efektach edukacji w raju Elizabeth II, ale coraz częściej patrzę na Anglików, których tutaj spotykam, z ciekawością.
Byłem właśnie w łazience. No i co? no i woda sobie lecie, a Młody gdzieś tam. Nie, myślę sobie, przegonię go, żeby pamiętał. Szukam go po domu, ale okazało się, że wyszedł gdzieś tam. Czujecie bluesa, wyszedł i nie zakręcił wody w łazience!
Ale ręce umył, jak go w space inclusive nauczono!


Zakończę tak ‑ Każdy głupol znad Wisły to as przy asiorach znad Tamizy! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...