19 kwietnia 2017

Dusza w zdjęciu zaklęta!?

Myślę o sobie i innych zaklętych w ramach zdjęć. Utrwalonych na chwilę nieco dłuższą niż życie.
Myślę o naszych pragnieniach posiadania wieczności, szarpaninie i próbach, jak film czy fotografia…
Myślę głównie o sobie, choć z pewnością i inni płaczą czas jakiś nad zdjęciami tych, których daremnie szukać za skrawkiem przestrzeni. Co jakiś czas w drżących dłoniach dzierżymy chwile umarłe, utrwalonych tych, którzy wczoraj obok.
Myślę o duszach zbłąkanych na setkach fotografii, utrwalonych kawałków ludzkiego jestestwa. Myślę o różnych wierzeniach dotyczących tej kwestii czy powinniśmy okradać życie prawdziwe i zaklinać je w zdjęciach czy filmach.

W niektórych plemionach indiańskich Ameryki Północnej (na pewno nie tylko) wierzono, że fotografia i inne ludzkie obrazy okradają człowieka z kawałka duszy. Te kawałki duszy miały pozostawać uwięzione w fotografiach i uniemożliwiać człowiekowi po śmierci cielesnej odnalezienie drogi do nieba, krainy spokoju, krainy przodków. Poniekąd skazywały ducha człowieka do błąkania się po śmierci ciała wśród cieni.
To z pewnością było i jest przyczyną, że niektórzy Indianie konsekwentnie odmawiają robienia im zdjęć.
Wiadomo również, że nie pozwalano też robić zdjęć świętym przedmiotom, jak choćby fajki….
Co na ten temat mówi Biblia? Co możemy w Biblii wyczytać o nas, uwielbiających utrwalać się ponad miarę przyzwoitości.
Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył… (Wj. 20:4-5).
Niczego, co zostało stworzone, nie da się powtórzyć. Po co zatem namiastki, które nigdy nie dorównają oryginałowi?
Nie będziecie sobie czynili bożków, nie będziecie sobie stawiali posągów ani stel. Nie będziecie umieszczać w waszym kraju kamieni rzeźbionych, aby im oddawać pokłon, bo ja jestem Jahwe, Bóg wasz (Kapł. 26:1).
Trochę kiepsko to wygląda?
Jeśli weźmiemy pod uwagę kult różnych przedmiotów, w tym tak zwanych dewocjonaliów, to nie wygląda to najlepiej.
Poza tym? Nie wiem!
Ja to rozumiem tak, że nie wolno czynić podobizn żywego stworzenia, tego, co niepowtarzalne, choć wiem zarazem, że każdy i wszystko, co się na świecie znajduje jest unikatowe. Każdy z nas jest niepowtarzalny. Nie ma dwóch jednakowych rzeczy, myśli, marzeń.
Nic się podwójnie nie zdarza w cudzie naszej egzystencji, zarówno cielesnej, jak i eterycznej! Nic się podwójnie nie zdarza w wytworze ludzkiej myśli czy pracy rąk ludzkich nic się podwójnie nie zdarza.
Zatem wszystko, co człowiek wymyśla w przestrzeniach swojego powołania, co ciągłe ulepsza pracą rąk swoich nie jest czynieniem obrazów tego, co już było, tylko tworzeniem wciąż nowego, nawet gdy o podróbki idzie.
Skąd więc ta niepewność?
Skąd ten chaos w myślach?
Skąd ciągłe pytania, gdy myślę o portalach, jak fb?
Nie wiem!
Po prostu jeszcze nie wiem!
Wiem tylko tyle, że nie ma dwóch chwil jednakowych w cudowności życia.
W żaden sposób nie zatrzymamy, nie zawrócimy rzeki życia.
Wiem jednak też i to, że w żaden sposób nie da się zatrzymać ludzkich pragnień utrwalania, próby schwytania chwili, ujarzmienia czasu.
Pójdziemy pewnie dalej, niż obraz, fotografia, rzeźba, teatr, film…

Tylko dokąd dojdziemy?
Jaki jest kres tej drogi?
Coraz więcej pytań!
A odpowiedzi tak mało!

Na pewno w Księdze zawarto odpowiedź. Trzeba zatem szukać! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...