26 kwietnia 2017

Świadkowie..., przebudźcie się!

Ach ci, świadkowie Jehowy!
Znam ich kilku i twierdzę, że to fajni ludzie.
Zawsze też twierdziłem, że bardziej koncentrują się na zbawieniu innych, niż siebie.
Poza tym wszyscy wiedzą, że dobrymi radami wybrukowana jest droga… nie napiszę dokąd!
Kiedy po około siedmiu latach od wydania trafiła do mnie wreszcie za pośrednictwem świadków Jehowy Strażnica, wraz z nią otrzymałem też i inną broszurę głosicieli, a mianowicie Przebudźcie się. Był rok 2013, a czasopismo, broszura czy też periodyk był z roku 2007, a zatem był o rok młodszy niż dostarczona mi Strażnica.

Teraz tak sobie myślę, że przecież darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda.
Z tego periodyku świadków Jehowy wynotowałem sobie siedem rad dla rodziców. Pamiętam, że od razu rzuciła mi się w oczy siódemka, liczba, jak dwanaście, trzy, cztery… obarczona przez ludzi znaczeniem niemalże magicznymi.
A oto tych siedem rad dla rodziców:
1.    Szukać dobrych rad
2.  Napełniać dom miłością
3.  Wymagać respektowania swojego autorytetu
4.  Ustalić reguły i być konsekwentnym
5.  Wprowadzać dobre zwyczaje
6.  Uwzględniać uczucia dziecka
7.  Dawać dobry przykład.
Czy to przypadek, że 7 rad, czy biblijna numerologia?
Takie pytanie zapisałem wówczas.
Nie będę dyskutował tutaj z tymi siedmioma radami. Tak tylko sobie myślę, gdy czasopismo to ukazywało się, mój starczy syn miał lat ponad 13, a młodszy ponad rok. Gdybym je otrzymał na czas, wówczas może zastanowiłbym się głębiej i pochylił z uwagą nad tymi radami. Jednak w chwili, gdy rzeczone Przebudźcie się dotarło do mojego domu, starszy syn miał już lat 20, a młodszy 7. W domu panowały i panują lepsze lub gorsze od podanych wyżej zasady. Nie widziałem potrzeby, żeby je zmieniać. Dlatego z pewnością dobre rady dla rodziców sobie zapisałem i zapomniałem o nich na przeszło trzy lata.
Może komuś się przydadzą.
Dlatego nie wyrzucam ich, tylko publikuję!

 Ach ci, świadkowie Jehowy!
Znam ich kilku i stwierdzam jeszcze raz, że to fajni ludzie.
Zawsze też twierdziłem, że bardziej koncentrują się na zbawieniu innych, niż siebie. 
to mi trochę przypomina przysłowie o lekarzu, który chciał leczyć innych, nie umiejąc przy tym uleczyć siebie! 

Poza tym wszyscy wiedzą, że dobrymi radami wybrukowana jest droga… nie napiszę dokąd!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...