Wiem,
że moje pisanie często zdradza, iż jestem oderwany od rzeczywistości, w której
żyję. Wiem, że żyję bardziej w świecie stworzonym przez swoje myśli i pisanie,
niż w świecie realnym, który z dnia na dzień staje mi się coraz bardziej obcy
ze spotykanymi w realu ludźmi, ich pragnieniami, zachowaniem i wszystkim tym, co
życiem trzeba nazwać.
Czuję
się obco tu, gdzie jestem. Przeciętny obserwator stwierdziłby pewnie, że
zaczynami się czuć w emigracyjnym bagienku jak u siebie. to jednak znaczyłoby
tylko, że coraz lepiej gram swoją rolę.
To
natomiast potwierdzenie tego, że GRAM. To jednak nie moja przestrzeń sceniczna.
Nie mogę tutaj patrzeć w dal. Nie widzę tu zieloności traw. Nie słyszę szumu
drzew. Nie widzę błękitu nieba. Tylko co miesiąc pełnia Księżyca przypomina mi
wieczorne spacery z synem.
Obiecałem
mu, że gdy tylko wrócę, to przy pierwszej pełni Księżyca wyrywamy na wieczorny
spacer.
To
nie mój plan filmowy i nie ci aktorzy.
Owszem, spotykam tu ludzi jak
najbardziej zwyczajnych. Są wśród nich ludzie życzliwi, serdecznie, chętni do
pomocy.
Nie brakuje ludzi okrutnych, brutalnych, wulgarnych, zazdrosnych… Nie wiem,
dlaczego mam wrażenie, że to jednak nie moja bajka!
Tęsknię!
Jasne,
że tęsknię!
Nie
za miejscami.
Tęsknię
na pewno za najbliższymi. Chciałbym z nimi pogadać twarzą w twarz, wypić szklankę
wody, herbatę albo kawę. Nawet obejrzałbym z nimi program telewizyjny, choć telewizji
ostatnio unikam. Już przestają mi wystarczać rozmowy z nimi ponad przestrzenią,
która nas dzieli i poprzez barierę szklanego ekranu.
Nie
umiem tego dokładnie rozpisać ani zdefiniować. Czuję się jednak tutaj coraz bardziej
obco. Fakt, że nigdy nie czułem się tutaj u siebie, ale teraz to do mnie trafia
coraz mocniej!
Czyżby
to zbliżająca się Wielkanoc?
Drugie
święta z daleka od rodziny!
Możliwe.
Obiecuję
sobie, że ostatnie święta bez najbliższych!
Prawda,
że potargane to pisanie?
Czasami
tak wychodzi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz