Wspomniałem
już o tym wcześniej, że mam swojego Drakusia, potomka Drakuli.
Nie
wiem tylko czy jeszcze żyje, bo nie widziałem stworka od ponad dziesięciu
miesięcy.
Jeszcze
raz powtórzę ‑ nie powiem, gdzie teraz przebywa. To nasza tajemnica. Wystarczy
zupełnie, że wiecie już, jak wygląda! I jeszcze raz przypomnę, że nie pochodzi
z Transylwanii, ale znad zatoki Michigan w USA. Pewnie z polskiego Jackowa,
które tam się znajduje!
Wyjaśnijmy
sobie, że mój Drakuś, mimo że jest wampirem, krwią ludzką się nie żywi, nie
jest zatem żadnym słowiańskim wąpierzem.
To
całkiem miły osobnik, zwłaszcza miły w dotyku. Ma przy tym poczucie humoru, jak
widać na zdjęciach.
Wolę
jednak nie ujawniać jego miejsca pobytu, żeby jacyś nieustraszeni pogromców
wampirów Romana Polańskiego nie ruszyli jego śladem.
Nie
powstał też mój Drakuś z niepogrzebanych zwłok ludzkich, nikt też w stosunku do
niego nie uchybił obowiązkom wobec zmarłych. Nikt go jeszcze nie przeklął. Nie
zmarł śmiercią głodową, choć przyznam tu, że nie wiem czym teraz się żywi. Nie
jest leworęczny. Nie ma też rudych włosów.
Nie
lata jak nietoperz. Nie boi się czosnku, cebuli.
W
ogóle to sam nie wiem, dlaczego jest wampirem, bo poza tym, że jak wampir
wygląda, to wcale nim nie jest.
Jak
widać na zdjęciach, jest całkiem przystojny i niejedna dziewica może się w nim
zakochać.
Nie
zauważyłem też, żeby łamał prawa fizyki. Nie podnosił ciężarów, nie czytał w
moich myślach, nie sterował burzą ani innymi zjawiskami przyrody.
Nie
wiem też czy potrafi zapieprzać z prędkością światła, na przykład gdy musi biec
szybko do ubikacji.
Nie
chciałem ryzykować i zostawiłem go w miejscu, gdzie raczej porażenie światłem
nie grozi mu wcale.
Nie
wiem też czy Drakuś współpracował w przeszłości z jakimiś wilkołakami albo inną
swołoczą, która gnębi ludzi i spokoju śmiertelnikom świętego nie daje.
No
i tyle pokrótce o moim Drakusiu, który wcale wampirem nie jest, nikogo też na
pal nabijać nie kazał.
A
że ma takiego przodka, który obrósł w legendę i to niezbyt ciekawą, to już inna
bajka.
Trzymajcie
się ciepło i nic się nie bójcie, gdy w życiu przyjdzie wam spotkać takiego
wampira jak Drakuś!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz