17 kwietnia 2017

To nerwy?

Na pewno to nie kwestia spokoju i radosnego trwania sprawiają, że ciągle tam grzebię przy wyglądzie tego biednego bloga.
Nie ma to jednak, jak jakaś tam odmiana w monotonnej codzienności, w jakiej tu przychodzi mi żyć. A już jakiekolwiek święta to raczej udręka. Nie ruszam się z domu, bo nie ma z kim pogadać. Wszyscy świętują tak bardzo, tak bardzo się cieszą raz narodzeniem Pana, to znów jego zmartwychwstaniem, że nie mają zupełnie czasu na rozmowy.

Jasne, że doskonale rozumiem to, iż w czasie świąt kościelnych, religijnych jest dużo więcej ciekawych rzeczy do zrobienia, niż gadanie na tematy, które ja poruszyłbym ewentualnie.
Tak więc, zamiast dzisiaj szukać towarzystwa do rozmów, jakoś mi się zmieniło trochę wygląd bloga.
Niech na razie zostanie. Do następnej zmiany.

A jak Wam święta mijają?
Równie twórczo jak mnie?
Trzymajcie się zdrowo!

A, dzięki za życzenia i pamięć. To takie fajne paliwo, na kolejne tygodnie, które tu jeszcze zostaję! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...