23 listopada 2015

Codziennie od nowa

Codziennie obiecuję sobie, że będę żył naprawdę dla siebie, ale to są obietnice i nie dotrzymuję ich do końca. Co mogę napisać po ostatnim weekendzie, światowo i po polsko-angielksu rzekłszy? Ano to, że rozpocząłem go z silnym postanowieniem rzucenia palenia.

Wczoraj zapaliłem jednego papierosa ( z bratem), później ciężka noc. Trzeba bowiem wiedzieć, że należałem do tych palaczy, którzy nawet nocą budzą się i szukają papierosa!
Przetrwałem noc. A dzisiaj?
Noc za oknem, a ja mam za sobą dwa albo trzy papierosy wypalone.
A zatem przy kilkudziesięciu papierosach wypalanych dziennie dotychczas, to chyba niezły wynik?
Jedźmy dalej!
Teraz muszę napisać, że, zgodnie z zaleceniami, powinienem dostrzegać sukcesy i pozytywy. Pozytywów nie widzę, a drobny sukces z powodu wypalenia jednostkowych ilości papierosów jest jak najbardziej!!!

A tak w ogóle, to pisać mi się nie chce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...