16 listopada 2015

Pisarze komentarzy! Co jest grane?!

Już o tym kilkakrotnie na blogu pisałem, że kiepski ze mnie czytelnik komentarzy w sieci. Jednak to nie oznacza, że nie czytam ich wcale. Od czasu do czasu trzeba przecież się pośmiać, podnieść sobie ciśnienie, pochylić się czule nad ludzką perfidią i takąż głupotą…

Ogólnie jednak kiepski ze mnie czytelnik tego typu lektury!
Ostatnio jednak zauważyłem jakieś dziwne uśpienie wśród pisarzy komentarzy pod tekstami w sieciowych mediach, pod testami opisującymi wydarzenia w gminie i cisza na forach albo co najwyżej jednostkowe wpisy.
Nie widzę też już wpisów przesiąkniętych jadem złośliwości, tanią religijnością, brak chamskich wypowiedzi, niskich uszczypliwości, prostackich porównań…
Zastanawiałem się chwilę, jaki jest tego powód. I wyszło mi kilka powodów tego stanu rzeczy.
Pierwszy powód może być taki, że zdecydowana większość pisarzy komentarzy, np. na mój temat, umarła w ciągu tego roku. To mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe!
Drugim powodem może być fakt, że większość tych pisarzy popadła w takie długi, że Internet im zabrali. Mogli też prąd im wyłączyć za niepłacone rachunki.
Trzecim, mało prawdopodobnym, powodem tego stanu rzeczy jest to, że pisarze ci doznali objawienia i najzwyczajniej w świecie nawrócili się na miłość bliźniego; nie tę udawaną, na pokaz, w kościele, ale taką prawdziwą i szczerą miłość bliźniego! I po takim nawróceniu już na nikogo więcej nic złego nie chcą pisać, a dobrze nie mogą, więc nie piszą wcale.
Jeżeli o mnie idzie, to szybciej uwierzę w masowy pomór pisarzy, niż w ich nawrócenie!
No i jest jeszcze czwarty powód masakry milczenia pisarzy na forach internatowych. A mianowicie taki, że pisarzami tymi byli ci, którzy dzisiaj w małej gminie rządzą. Siedzą dzisiaj na stołeczkach niskich w małej gminie, stołkach skrojonych na miarę ich ambicji. 
Temat mój już się skończył, a ich dopiero zaczyna! 
Skończyli pisać o mnie, o sobie nie napiszą!
Skoro tak być może, co jest przecież możliwe, to nic w tym dziwnego, że komentarzy mniej, zwłaszcza tych chamskich i poniżej pasa, bo przecież nikt o sobie tak nie będzie pisał.
Jakiś wniosek trzeba z tego wyciągnąć. Można się przecież czegoś nauczyć z takiego obrotu spraw. Może tego, że jeśli chcesz się pozbyć publicznego i anonimowego chamstwa, taniej religijności, prostackich porównań, to trzeba poszukać nieustannie psioczących i dać im stanowiska.
Wtedy będzie spokojnie i całkiem kulturalnie!
PS
A później napiszę, kto kopie pod wodzem i jeszcze wrócę do radośnie żałosnej lektury komentarzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...