Już o tym kilkakrotnie na blogu
pisałem, że kiepski ze mnie czytelnik komentarzy w sieci. Jednak to nie
oznacza, że nie czytam ich wcale. Od czasu do czasu trzeba przecież się
pośmiać, podnieść sobie ciśnienie, pochylić się czule nad ludzką perfidią i
takąż głupotą…
Ogólnie jednak kiepski ze mnie
czytelnik tego typu lektury!
Ostatnio jednak zauważyłem jakieś
dziwne uśpienie wśród pisarzy komentarzy pod tekstami w sieciowych mediach, pod
testami opisującymi wydarzenia w gminie i cisza na forach albo co najwyżej jednostkowe
wpisy.
Nie widzę też już wpisów
przesiąkniętych jadem złośliwości, tanią religijnością, brak chamskich wypowiedzi,
niskich uszczypliwości, prostackich porównań…
Zastanawiałem się chwilę, jaki jest
tego powód. I wyszło mi kilka powodów tego stanu rzeczy.
Pierwszy powód może być taki, że
zdecydowana większość pisarzy komentarzy, np. na mój temat, umarła w ciągu tego
roku. To mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe!
Drugim powodem może być fakt, że
większość tych pisarzy popadła w takie długi, że Internet im zabrali. Mogli też
prąd im wyłączyć za niepłacone rachunki.
Trzecim, mało prawdopodobnym, powodem
tego stanu rzeczy jest to, że pisarze ci doznali objawienia i najzwyczajniej w świecie
nawrócili się na miłość bliźniego; nie tę udawaną, na pokaz, w kościele, ale
taką prawdziwą i szczerą miłość bliźniego! I po takim nawróceniu już na nikogo
więcej nic złego nie chcą pisać, a dobrze nie mogą, więc nie piszą wcale.
Jeżeli o mnie idzie, to szybciej uwierzę
w masowy pomór pisarzy, niż w ich nawrócenie!
No i jest jeszcze czwarty powód masakry
milczenia pisarzy na forach internatowych. A mianowicie taki, że pisarzami tymi
byli ci, którzy dzisiaj w małej gminie rządzą. Siedzą dzisiaj na stołeczkach
niskich w małej gminie, stołkach skrojonych na miarę ich ambicji.
Temat mój już się skończył, a ich dopiero zaczyna!
Skończyli pisać o mnie, o sobie nie napiszą!
Skoro tak być może, co jest przecież
możliwe, to nic w tym dziwnego, że komentarzy mniej, zwłaszcza tych chamskich i
poniżej pasa, bo przecież nikt o sobie tak nie będzie pisał.
Jakiś wniosek trzeba z tego wyciągnąć.
Można się przecież czegoś nauczyć z takiego obrotu spraw. Może tego, że jeśli chcesz się pozbyć publicznego i anonimowego chamstwa, taniej religijności, prostackich porównań,
to trzeba poszukać nieustannie psioczących i dać im stanowiska.
Wtedy będzie spokojnie i całkiem
kulturalnie!
PS
A później napiszę, kto kopie pod wodzem
i jeszcze wrócę do radośnie żałosnej lektury komentarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz