6 listopada 2015

Barany od podręczników dla dzieci...



Nie wiem, jak inni rodzice, ale ja podczas przeglądania podręczników mojego trzecioklasisty natrafiam na tyle niedociągnięć czy po prostu błędów, że włosy stają mi dęba, a do głowy przychodzi tylko jedna myśl – podręczniki dla naszych dzieci piszą w dużej mierze barany bez wyobraźni i podstawowej wiedzy o komunikacji.
 Tylko dwa przykłady na to, co powyżej.
I pierwszy przykład.
Z tego przykładu wynika, że nauczyciel w szkole ma uczyć nasze dzieci potocznej formy języka ojczystego. O poprawnej polszczyźnie dzieci mogą zapomnieć, bo co jak jest naprawdę poprawnie: warszawiak czy warszawianin, wrocławiak czy wrocławianin, poznaniak czy poznanianin…?
Nie tylko ręce opadają i nogi się uginają, ale i nóż się w kieszeni otwiera!
Przecież podręcznik szkolny przechodzi pewną drogę selekcji i sprawdzania, zanim trafi do szkoły. Piszą go fachowcy, sprawdzają fachowcy, a później jeszcze fachowcy z ministerstwa puszczają to w obieg.
Ja stwierdzam, że gówno czytają i gówno sprawdzają, bo w innym przypadku gówna by nie puścili.
Wynika z tego jedno, to stado baranów nastawionych na jedno – zysk, zysk i jeszcze raz zysk!
I drugi przykład na to, że podręczniki barany piszą i już.

Zawsze wiedziałem, że na szczycie pokarmowego łańcucha na tej ziemi świętej stoi człowiek przez Boga i Naturę namaszczony, choć zawsze twierdziłem, że robaki zajmujące się naszym ciałem po… stoją wyżej od nas.
Mniejsza o moje skromne przemyślenia!
Tak jest świat skonstruowany, że jeśli wypisujemy kolejne ogniwa łańcucha pokarmowego, to po lewej stawiamy tego, który zjada, a po prawej wpisujemy zjadanego.
Okazuje się, że to wcale nie takie oczywiste, a łańcuch pokarmowy to dla trzecioklasisty kolejność od prawej do lewej.
A matematyka!
W matematyce roi się od poleceń dwuznacznych, w których nawet dorosły nie wie, o co chodzi i co trzeba najpierw.
Niech nikt mi przy tym nie wmawia, że jako polonista jestem z matematyki tępy, bo piszę o poleceniach i wiem, o czym piszę.

Pod dość szczegółowej analizie podręczników mojego trzecioklasisty potwierdzam fakt niezbity, że dzieci rodzą się mądre, wspaniałe, wrażliwe, sprawiedliwe, uczciwe…, a potem, niestety, muszą iść do szkoły!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...