9 listopada 2015

Godni chwały i wszelkich zaszczytów...

Już wiedzą mieszkańcy małej gminy na końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna, kto jest teraz godzien wszelkiej chwały, która wcale nie musi iść za osiągnięciami, bo chwała tym ,co są u władzy, należy się sama z siebie i tyle tłumaczenia!

Już wiemy, komu zaszczyty i chwała, a komu ewentualnie co najwyżej zesłanie!
To, że nowy wódz na oświacie się nie zna, to fakt, ale trzeba wierzyć, że szybko się będzie uczył. Póki co to wie tyle o specyfice pracy nauczyciela, co baca o pogodzie, gdy ją turystom wróżył.
Święto resortowe w małej gminie było kolejną okazją dla wodza, aby ten mógł się jeszcze raz odwdzięczyć tym, co go w kampanii poparli. Zastanawiam się tylko, jak długo będzie się odwdzięczał? Czy nagrodą i odwdzięczeniem się nie była odpowiednia liczba nadgodzin dla swoich? Czy nagrodą i odwdzięczeniem się nie było przeniesienie swoich na odpowiednie stanowiska pracy, a nawet wyniesienie stanowiska? I na tym zakończmy, choć to wcale nie koniec.
Zdziwiłem się też nieco, gdy w gronie nagrodzonych nie widziałem księdza dobrodzieja, bo ten również wodzowi niemało pomógł. Też należałoby publicznie za pomoc podziękować, nagrodą obdarzyć, dobre słowo powiedzieć czy coś tam jeszcze w ten deseń.
Tutaj nowy wódz mi podpadł, bo o księdzu, który dużo mu pomógł, jakby publicznie zapomniał. Mam nadzieję, że zbliżający się Independence Day będzie dla wodza dobrą chwilą, kiedy to publicznie wyrazi wdzięczność i zachowa się w końcu należycie!
Reguły i kryteria jakiegokolwiek nagradzania ludzi są dość sztywne i dotyczą głównie stałych czynników, jak innowacyjność czy kreatywność w pracy. Często nagradza się młodych obiecujących pracowników. Wtedy nagroda jest dla nagradzanej osoby swoistą zaliczką i zaciągnięciem zobowiązania wobec nagradzającego.
Za sumienne i rzetelne wykonywanie obowiązków służbowych nagrodą jest wynagrodzenie. Natomiast same sumienność i rzetelność w pracy norma zapisana w obowiązkach pracownika.
Tego chyba nie trzeba tłumaczyć ludziom światłym i krzewiącym w narodzie wiedzę.
Tymczasem w małej gminie nagradza się ludzi w oparciu o nasze, lokalne, nazwijmy je – układowe kryteria! I tak nagrody otrzymują ludzie, którzy nie dają sobie rady z obowiązkami i trzeba naprędce zmieniać organizację pracy szkoły, żeby tylko mogli dostać coś łatwiejszego do roboty.
Nagradza się ludzi za pisanie bezpodstawnych skarg, nawet donosów.
Nagradza się za podsłuchiwanie innych pracowników!
Nagradza się za to, że ktoś nie potrafi odpowiedzieć przełożonemu dzień dobry, czyli za najzwyklejsze w świecie chamstwo!
Nagradza się za to, że ktoś odwraca głowę, żeby nie słyszeć pozdrowienia innych. I znów, jak wyżej, za chamstwo!
Nagradza się, powiedzmy szczerze, za to, że ktoś należy do danej grupy, o czym już wyżej wspomniałem.
Reszta do kąta!
Nieważne, co i ile zrobiłeś! Jeśli nie należysz do danej grupy, to do kąta!
Przyznawanie nagród nigdy nie było rzeczą łatwą, zwłaszcza jeśli chcemy kogoś nagrodzić i odpowiednio uzasadnić swoją decyzję. I dobrze jeśli przy nagradzaniu takie uzasadnienie mamy. W innym wypadku wychodzi na to, że nagradzamy swoich kumpli, często nieudaczników, a godni są nagród i wszelkich zaszczytów tylko dlatego, że klepią odpowiednią osobę po ramieniu albo schlebiają tym, co trzeba.
A tak w ogóle, to może ktoś mi wytłumaczy, jak można przydzielać nagrody specjalistom z dziedziny, na której nagradzający zupełnie się nie zna? Na zasadzie wyliczanki, jak w chowanego!? Ene due rabe... albo coś w tym rodzaju!? Czy też w oparciu o gotową listę podsuniętą do podpisu przez samych godnych chwały i wszelkich zaszczytów?
Myślę, że ta pierwsza forma byłaby w takim przypadku jak najbardziej sprawiedliwa!

Jedno w tej całej sprawie mnie cieszy. Mnie nie nagrodzono! Nie zasługuję na żadną nagrodę! Dlatego była to jak najbardziej trafna decyzja!!! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...