20 listopada 2015

Kochałem dzisiaj, że hej!

Jeśli komuś się zdaje, że Chrystus miał klawe życie, to grubo się myli! Niech sam tak spróbuje. A szybko się przekona!
Próbowałem żyć dzisiaj miłością do świata. Jak widać, przeżyłem, choć łatwo nie było!

Całkiem dobrze mi szło z rana i do południa. Czytałem o potrzebie modlitwy w życiu człowieka. Myślałem z miłością o wszystkim, nawet o swoich problemach. Przyglądałem się z bliska moim kochanym nałogom.
Tuż po południu wpadł mi w pole widzenia człowiek kochany inaczej i pomyślałem: chujek! Od razu skarciłem swoje grzeszne myślenie i powiedziałem głośno: Kocham cię, człowiecze!
Po jakimś czasie drugi kochany nieprzyjaciel wszedł mi w pole widzenia i pomyślałem: fiutek! Znów szybko się skarciłem i powiedziałem głośno: Kocham cię, człowiecze!
No i mijał mi dzień na obowiązkach codziennych, aż porą przedwieczorowi musiałem syna zawieźć do jego kolegi. I właśnie po drodze ujrzałem ją ‑ poczwarną, jak wzrok swój we mnie jadącego droga publiczną wlepiała.
I pomyślałem natychmiast: Co się łępisz, poczwaro!?
I po raz trzeci upadłem! I znów się upomniałem! I wyrzekłem od razu: Kocham cię, ludzka istoto! I pojechałem dalej, gdyż był podwójna ciągła!
* * *
Teraz mrok gęsty za oknem i domowe zacisze. Nie ma już tylu pokus, więc powinienem wytrwać.

Choć trudne to, jak diabli, to chyba jutro jeszcze raz spróbuję przeżyć dzień miłości, ponieważ, wierzcie mi, WARTO!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...