21 listopada 2015

Umrę na pewno!

Ktoś tam, kto zajmuje się badaniem ruchu w sieci, stwierdził, że nadchodzi zmierzch popularności blogów i blogerów.
Wcale się tym nie martwię, gdyż uważam, że tam, gdzie dzisiaj zaczyna się popularność, kończy się jednocześnie naturalność, szczerość, a rozpoczyna gra pozorów, uników kreacji.

Poza tym, jeśli ludzkość zna już nawet zmierzch bogów, to co w tym dziwnego czy nadzwyczajnego, że nadchodzi zmierzch popularności blogów!
Wszystko na tym świecie wcześniej czy później gaśnie. Heraklit z Efezu już ponad dwa tysiące lat temu wyskoczył ze swoim panta rhei, czyli: wszystko płynie! Powiedzenie to nic a nic nie straciło na aktualności i nie straci.
Później potwierdził to Chrystus słowami: Przemija postać tego świata!
I jeszcze tylko, żeby nie przeciągać, Adam Asnyk i jego Do młodych:

(…)
Ze światem, który w ciemność już zachodzi
Wraz z całą tęczą idealnych snów,
Prawdziwa mądrość niechaj was pogodzi ‑
I wasze gwiazdy, o zdobywcy młodzi,
W ciemnościach pogasną znów!

Tak więc dzisiaj, jeśli ktoś prorokuje zmierzch tego czy tamtego, nie odkrywa nowych lądów, tylko potwierdza to, co przed nami wiedzieli nasi poprzednicy sprzed setek, a nawet tysięcy lat.
Je też mogę prorokować.
Otóż, kiedyś umrę!
To może nastąpić za chwilę albo za lat kilkanaście!
Zaryzykuję jeszcze tych lat kilkadziesiąt!
Nie minie jednak sto lat, a moje ziemskie ciało będzie martwe jak nic!
I kto mi zarzuci kłamstwo?
Kto powie, że nie mam racji albo że głupio gadam?
Nikt z ludzi nie ma szans z moim powyższym proroctwem!
Z Bogiem się nie zakładam, gdyż On może bez problemu dać mi od jutra sto lat życia i będę się szwędał w swojej starości i niedołężności za karę!

Nie będę się też sprzeczał z kimś, kto prorokuje zmierzch blogów.

W tym tygodniu odwiedzili mnie ludzie z Polski, USA, Kenii, Belgii, Ukrainy, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Holandii, Hiszpanii i Irlandii.
Pojawiają się u mnie goście z Rosji, Japonii, Chin, z wyspy Man, Indii, Turcji, Kanady… i innych krajów, których już nie pamiętam.
I jest mi bardzo miło!
I niech tak zostanie!
A popularność?
To pani na pstrym koniu jeżdżąca. Jest jak starożytna Fortuna, która kołem się toczy!

Po latach szarpaniny i walki z wiatrakami wiem, że jest dużo lepiej, gdy mniej popularności!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...