14 listopada 2015

Życiem to nazywam

Kolejna podróż, pobyt w znanych już, ale i zupełnie obcych mi miejscach; spotkania z ludźmi, których już pewnie nigdy nie zobaczę, nie spotkam; radość z chwil przeżytych z bliskimi.

Ich zadowolenie z mojej obecności to dla mojego ducha paliwo jądrowe.
I przelotne chwile starć, tarć, drobnych sprzeczek, nieistotnych zatargów… 
Trzeba przecież nauczyć się od nowa być ze sobą i dla siebie; trzeba odnaleźć siebie sprzed lat.
Dużo rozmów, śmiechu, żarty, rywalizacja jako zabawa, spacery, relaks, zachwyt sobą i otaczającym światem.
Nie pamiętałem!
Już przestawałem wierzyć, że tak można żyć!
Takie chwile Życiem nazywam!
Takie chwile warte są nazwy Życie!
Dobry bilans przeżytego dnia.
To nic, że w głowie siedzą wciąż problemy i kołacze się przeszłość, wdzierają się plany z niewiadomej przyszłości, to nic, że co krok, to góra wydaje się wyższa i szczyt zdaje się oddalać, a człowiek zaczyna mieć tego wszystkiego, co nie tak, dość.
Cieszyć oczy tym, co widzimy, kontemplować głos bliskiej osoby, śmiać się uśmiechem innych… Tak można żyć, tylko trzeba chcieć.
Nie katować się wspomnieniami.
Nie obciążać się planami.
Żyć TERAZ!
Żyć TUTAJ!

ŻYĆ!
KOCHAM TAKIE ŻYCIE!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...