Gdyby
mi Pan Bóg użyczył talentu plastycznego, to stworzyłbym komiks o naszym gminnym stadku z baranami na czele!
Przecież każda społeczność
musi mieć przewodnika: owce mają barana, wilki mają basiora, sarenki jelenia,
krowy byka mają, kozy mają capa, a świnie mają wieprza, czasami knurem zwanego!
Albo
byłby to komiks o Romku, Tytusie i Atomku, może jeszcze kilku, co małą gminą dziś trzęsą.
I głosy im się trzęsą! I czasem ręce się trzęsą! W ogóle jacyś trzęśliwi są dzisiaj przywódcy gminy!
Albo rysowałbym komiks o muszkieterach z zadupia!
Ale
talentu plastycznego nie mam i mieć już chyba nie będę, a szkoda, bo obrazowo
mógłbym przedstawić, co myślę.
Z
pewnością jednemu z bohaterów tego mojego komiksu dałbym aureolę z felgi
samochodowej, bo anielskiego głosu dawać mu już nie muszę. Nikt nie musi go uczyć, jak nabożnie oszukać, jak z modlitwą na ustach kopnąć bliźniego swego!
Drugiemu
narysowałbym kaganiec, podobny do kagańca, jaki nosił Dr Hannibal Lecter z The
Silence of the Lambs. Nie mógłby wtedy krzyczeć o swoich wątpliwych
sukcesach i nie gryzłby ludzi swoją sprawiedliwością, największą wśród
sprawiedliwych! Zamilkłby złotym milczeniem i zamienił się w pomnik, który już sobie wystawił swoimi wypowiedziami!
Tytusa
zostawiłbym w zupełnym spokoju. To przecież tylko małpa, całkiem sympatyczna,
udająca człowieka. Czasem nawet po ludzku potrafi coś powiedzieć!
A
jeszcze dodałbym tej trójce jakąś złośliwą, koślawą postać, np. złośnicę z Muminków.
Nie! Mi była i jest sympatyczna, choć nóżki ma takie ciekawe!
To może coś na wzór Cruelli de Mon? Też chyba nie, bo chociaż bardzo złośliwa i dosyć niemądra, to przecież całkiem ładna, gustownie ubrana, z gracją się porusza!
Zostańmy lepiej po prostu przy jakieś tam koślawej i złośliwej postaci!
Dodałbym
też Biegacza. Znacie Robociki? To taka super bajka, z
metalowym biegaczem. Nic, kurde, nie robi, tylko gania wokoło!
Ostatnio
taki biegacz przy kielichu zapewniał, że mnie za to moje pisanie niechybnie
kiedyś załatwi! Jak przy kielichu to mówił, to może się pomylił i może miał na
myśli, że mi coś tam załatwi. Może audiencję u wodza? A może numery w totka?
Ale mógł też się wcale przy kielichu nie mylić i groził mi zaocznie przed
słuchaczami przy stole!
Myślę,
że jak ten robocik, powinien się zająć bieganiem, robić kolejne igrzyska, bo
nawet w tej materii musi się wiele nauczyć. Niech sobie odpuści profesję
załatwiania ludzi!
Skąd
u mnie pomysł komiksu?
Ludzie
lubią obrazki. Wolą zdjęcia, obrazy, filmy itp. Łatwiej jest porno nakręcić,
niż dobre porno opisać, o ile to drugie w ogóle jest możliwe w realu!
Ale
rysować nie umiem, więc ryję obrazy słowem jak dłutem rzeźbiarz w kamieniu i słowem
próbuję rysować herosów z mojego podwórka!
W
sumie to (…) się nie skarżę na swój los, potulny
jestem jak baranek i tylko mam nadzieję, że, że chyba wiesz, co robisz, Panie!
Dlaczego
Herosi
z gminnego mitu? Bo w małej gminie nie brakuje tych, którzy mit stworzyli
o sobie i swojej rzekomej pracy na rzecz bliźniego swego! Nie brakuje też w małej
gminie tych, co w mit uwierzyli.
I
jednym, i drugim ten wpis dedykuję!
Na
koniec muszę zdradzić Wam pewien sekret. Zaczynam odczuwać radość, kiedy niektóre
osoby przechodzą na mój widok na drugą stronę ulicy, odwracają głowy, udając że
mnie nie widzą, nie odpowiadają na moje skinienie głową lub słowne powitanie…
Jakby
mi wtedy mówili: Ma sens to twoje pisanie!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz