14 listopada 2015

Interesy z proboszczem

Opowiadał mi znajomy, jak to interes ubił z proboszczem i jak na tym interesie wyszedł!
Ciekawi jesteście pewnie, z którym proboszczem.
Wiem, ale nie powiem. Wiem ja i wie mój znajomy. Domyśli się też proboszcz.
Natomiast, jeśli Was targać będzie ciekawość okrutna, to zapytajcie swojego proboszcza czy to przypadkiem nie o niego chodzi.

Proboszcz był się już jakiś czas temu do parafii sprowadził i ostro za remont budynku plebani zabrał. Zrobił to z takim rozmachem, że wierni zaczęli szemrać, że więcej na ten cel nie dadzą.
Poszemrali, ale i tak dopomogli.
Wśród najbardziej aktywnych znalazł się był mój znajomy, który sił ani sprzętu na chwałę wygód księdza proboszcza nie żałował.
Musiał się wyróżniać w tym swoim zapale, ponieważ proboszcz dostrzegł to i osobiście rodzinę znajomego obdarował dekoderem telewizji jedynie prawdomównej, gdzie prawdziwa prawica polska mądrości swoje głosi, modli się z ludem swoim, czytaj: wyborcami oraz przekonuje ten lud swój do swojej polityki.
Ponieważ jednak pomoc znajomego była pokaźna, proboszcz poczuł się w obowiązku mocniej odwdzięczyć parafianinowi. Obiecał mu zatem, że ziemię parafialną da mu do obrabiania. Musiał jednak znajomy zaczekać cierpliwie, gdyż ziemię tę w tym czasie uprawiał zgoła ktoś inny i prawo do zbioru plonów miał święte.
Czekał zatem bardzo cierpliwie znajomy mój do wiosny, ale czekając planował na całego, jak ziemię ową uprawi.
Przyszła wreszcie wiosna, a z nią wielkie zdziwienie znajomego mojego, ponieważ na ziemi obiecanej jemu przez proboszcza harce rolnicze wyprawiał dotychczasowy najemca.
Zadzwonił znajomy do księdza i spytał, co jest grane? Ziemię uprawia nadal ten, co do tej pory!
Ksiądz proboszcz odpowiedział: Takie prawo proboszcza!
Ale ksiądz mi obiecał! Przypomniał znajomy.
Takie prawo proboszcza! Usłyszał w odpowiedzi.
Bóg zapłać! Odparł znajomy i zakończył rozmowę.
Zapakował dekoder i proboszczowi podrzucił.
Jakich wniosków tu szukać? Jaką mądrość wytropić?
Może, że proboszcz ma prawo nie dotrzymywać obietnic!
Ale czy to nie kłamstwo wycofać się z zapewnienia?
A może to, że proboszcz może chłopa rolować!
Co tam! Stało się! Koniec!
I rada dla znajomego. Gdyby następnym razem proboszcz ci coś obiecywał, to żądaj tego na piśmie, spiszcie obietnicę.
Jeżeli będzie miał zamiar znowu cię wyrolować, to pisma nie podpisze i jeszcze się obrazi, żeś taki niedowiarek, osobie duchownej nie wierzysz! A wierzyć powinieneś, a może i musisz! Czy coś tam podobnego.

W ten sposób jednak na wiosnę unikniesz zdziwienia i nie będzie powodu do rozczarowania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...