Opowiadał
mi znajomy, jak to interes ubił z proboszczem i jak na tym interesie wyszedł!
Ciekawi
jesteście pewnie, z którym proboszczem.
Wiem, ale
nie powiem. Wiem ja i wie mój znajomy. Domyśli się też proboszcz.
Natomiast,
jeśli Was targać będzie ciekawość okrutna, to zapytajcie swojego proboszcza czy
to przypadkiem nie o niego chodzi.
Proboszcz
był się już jakiś czas temu do parafii sprowadził i ostro za remont budynku
plebani zabrał. Zrobił to z takim rozmachem, że wierni zaczęli szemrać, że
więcej na ten cel nie dadzą.
Poszemrali,
ale i tak dopomogli.
Wśród
najbardziej aktywnych znalazł się był mój znajomy, który sił ani sprzętu na
chwałę wygód księdza proboszcza nie żałował.
Musiał się
wyróżniać w tym swoim zapale, ponieważ proboszcz dostrzegł to i osobiście
rodzinę znajomego obdarował dekoderem telewizji jedynie prawdomównej, gdzie
prawdziwa prawica polska mądrości swoje głosi, modli się z ludem swoim, czytaj:
wyborcami oraz przekonuje ten lud swój do swojej polityki.
Ponieważ
jednak pomoc znajomego była pokaźna, proboszcz poczuł się w obowiązku mocniej
odwdzięczyć parafianinowi. Obiecał mu zatem, że ziemię parafialną da mu do
obrabiania. Musiał jednak znajomy zaczekać cierpliwie, gdyż ziemię tę w tym
czasie uprawiał zgoła ktoś inny i prawo do zbioru plonów miał święte.
Czekał
zatem bardzo cierpliwie znajomy mój do wiosny, ale czekając planował na całego,
jak ziemię ową uprawi.
Przyszła
wreszcie wiosna, a z nią wielkie zdziwienie znajomego mojego, ponieważ na ziemi
obiecanej jemu przez proboszcza harce rolnicze wyprawiał dotychczasowy najemca.
Zadzwonił znajomy
do księdza i spytał, co jest grane? Ziemię uprawia nadal ten, co do tej pory!
Ksiądz proboszcz
odpowiedział: Takie prawo proboszcza!
Ale ksiądz mi
obiecał! Przypomniał znajomy.
Takie prawo
proboszcza! Usłyszał w odpowiedzi.
Bóg zapłać!
Odparł znajomy i zakończył rozmowę.
Zapakował dekoder
i proboszczowi podrzucił.
Jakich wniosków
tu szukać? Jaką mądrość wytropić?
Może, że proboszcz
ma prawo nie dotrzymywać obietnic!
Ale czy to nie
kłamstwo wycofać się z zapewnienia?
A może to, że proboszcz może chłopa rolować!
Co tam! Stało
się! Koniec!
I rada dla znajomego.
Gdyby następnym razem proboszcz ci coś obiecywał, to żądaj tego na piśmie, spiszcie obietnicę.
Jeżeli będzie
miał zamiar znowu cię wyrolować, to pisma nie podpisze i jeszcze się obrazi, żeś
taki niedowiarek, osobie duchownej nie wierzysz! A wierzyć powinieneś, a może i
musisz! Czy coś tam podobnego.
W ten sposób
jednak na wiosnę unikniesz zdziwienia i nie będzie powodu do rozczarowania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz