Napisałem ten tekst w 1999r., ale
mimo upływu czasu nie stracił nic na wartości, jak na wartości nie straciła śmierć!
Dedykuję ten tekst wszystkim zmarłym,
których kochałem i kocham, ale byłem zbyt zajęty życiem, żeby im o tym powiedzieć!
Na pewno usłyszą i będą spać spokojnie, i będą śnić swój sen w czułych objęciach
Boga!
Sieć |
Święto Zmarłych. Wszyscy:
wierzący i niewierzący, biedni i bogaci, szczęśliwi i nieszczęśliwi… udajemy
się na groby najbliższych, aby zatopić się w cmentarnej ciszy, zapachu
płonących zniczy, modlitwie i wspomnieniach minionych chwil. To chyba jedyny
dzień w roku, kiedy nie istniejemy dla planów na przyszłość, które zmuszają nas
do ciągłej gonitwy za marnościami tego świata.
Tysiące spraw i sprawek.
Stojąc w świetle ogni płonących i
patrząc na nagrobki, jesteśmy jak nigdy sam na sam z tym, co było i nigdy nie
wróci.
Zawsze upływający czas i
przemijanie sprawiały człowiekowi ból. Musimy jednak uświadomić sobie, że
jesteśmy włączeni w cykl rozpaczy przed niewiadomym; że tak jak my, stali przed
nieznanym ludzie przed stu, dwustu czy kilku tysiącami lat. Od wieków próbowano
przeniknąć tajemnicę śmierci.
I co? Ciągle pozostawała tylko
wiara, że istnieje coś poza; że wraz ze śmiercią fizyczną nie kończy się nasza
egzystencja jako istoty wybranej.
Najstarszą, znaną jak dotąd
człowiekowi, cywilizację stworzyli Sumerowie, którzy w III tysiącleciu przed
naszą erą wierzyli w życie pozagrobowe. Dwudziestowieczne wykopaliska wykazały,
iż grzebali oni zmarłych w pozycji człowieka śpiącego, z przedmiotami
codziennego użytku, a przy ustach zmarłego stawiano pucharek, zapewne
wypełniony wodą.
Grobowce zamożnych Sumerów
świadczą o tym, że wraz z nimi grzebano służbę, a nawet muzyków. Nic w tym
dziwnego, jeśli weźmie się pod uwagę, że wierzono w Kur, krainę umarłych, gdzie
człowiek prowadzi żywot podobny do ziemskiego. Do krainy tej dusze przeprawiały
się przez rzekę. Symbol przejścia w wielu kulturach. Często z pomocą człowieka
od łodzi. Następnie dusze przechodziły przez siedem bram i stawały przed
obliczem władczyni piekieł oraz wydającymi wyroki Anunnaki.
Zaczerpnięto z sieci |
Żywi, jak my, wierzyli, że
wyroków losu nie da się odwrócić i zapewne odczuwali lęk przed krainą Kur.
Umarłych zaś wyposażali najlepiej, jak potrafili, na tę wędrówkę bez powrotu.
Ciągle się też modlili za dusze zmarłych oraz składali dary bogom mogącym
odmienić los ich najbliższych zmarłych.
Zaczerpnięto z sieci |
Inaczej do problemu śmierci
podchodzili Celtowie. Wierzyli w reinkarnację. Śmierć była dla nich tylko
jednym z wielu czynników długiego życia, które przenosi się w szczęśliwe
zaświaty. Wiara w nowe wcielenia powodowała wręcz pogardę dla śmierci i
niezwykłe męstwo wojowników.
Najstarszy zachowany zbiór praw
celtyckich „Senchus Mór” nakazywał pielęgnowanie grobów. Obchodzono też
doroczne święta, które były odpowiednikiem znanych nam zaduszków.
Według wierzeń celtyckich w
krainie duchów zbierały się dusze oczkujące wcielenia. Była to strefa
prawdziwego życia, raj zwany Ziemią Żywych. Z tego wynika, iż dusza ludzka
odpoczywała w krainie umarłych przed następnym wcieleniem.
Wierzenia celtyckie zakładały
również, iż żywi mogli udawać się do Krainy Zmarłych. Droga jednak wiodła przez
wtajemniczenie i mogli ją przejść tylko druidzi, filiolomowie i czarodzieje.
Sieć |
Przebieg celtyckiego pogrzebu
miał wiele wspólnego z dzisiejszym chrześcijańskim obrzędem. Ciało zmarłego
obmywano i nakrywano pótnem. Po tym następowały czuwanie, opłakiwanie i
pochówek. Zwłoki przewożono na cmentarz zawsze ze wschodu na zachód. Dla Celtów
był to kierunek wędrówki dusz. Następnie palono pojazd, aby zmarły nie mógł
wrócić.
Po ceremonii pogrzebu wyprawiano
na cześć zmarłego igrzyska sportowe, które mogą być odpowiednikiem dzisiejszej
stypy.
Aztekowie grzebali umarłych z
darami na pośmiertną wędrówkę i egzystencję w zaświatach. Dusze ludzi
zasłużonych, jak wojownicy, niewolnicy złożeni w ofierze Słońcu, kobiety zmarłe
w połogu… otrzymywały po śmierci ciała prawo uczestnictwa w orszaku Słońca po
niebie, po czym powracały na ziemię przemienione w kolibry lub wielobarwne
motyle.
Sieć |
Natomiast dusze ludzi niczym nie
wyróżniających się za życia odchodziły do świata podziemnego, gdzie po pewnym
czasie całkowicie ginęły, jakby rozpływając się w nicości.
Według Babilończyków umarły
udawał się do podziemnego królestwa, z którego nie było powrotu. Po śmierci
dusza musiała przekroczyć rzekę Hubur. Była to granica życia i śmierci. Dopiero
wtedy człowiek stawał się prawdziwie zmarłym. Następnie rozbierano go, gdyż
musiał stanąć przed władczynią podziemi nagi, jak przy narodzinach.
Sieć |
Los duchów zmarłych na ogół był
godny pożałowania. Nadzy, głodni i spragnieni błąkali się w ciemnościach i
kurzu po nieobeszłych zaświatach.
Żywi mogli pomagać duszom zmarłych
darami, ale filozofia Babilończyków dotyczyła przede wszystkim życia
doczesnego. Według oficjalnej wersji teologii śmiertelnikom nie było pisane
życie wieczne. Istniało bowiem przekonanie, że bogowie stworzyli człowieka
tylko po to, aby umarł, jak rośliny czy zwierzęta. Natomiast zagadnienie czy
żywy człowiek posiadał duszę czy ducha nie zostało jasno sprecyzowane.
Dla Babilończyków śmierć nie była
skutkiem grzechu czy niemoralnego postępowania, ale zjawiskiem przyrodzonym
ludziom, przeznaczonym od bogów.
Takie rozumienie życia i śmierci
prowadziło do postaw hedonistycznych, które doskonale obrazuje jedno z
przysłów:
Jeżeli mamy umrzeć,
chcę wszystko zjeść.
Jeżeli mamy pozostać przy życiu,
chcę oszczędzać!
Mimo braku wiary w
nieśmiertelność, zmarłych grzebano ze strawą, napitkiem i ulubionymi
przedmiotami, które ewentualnie mogły służyć umarłym w zaświatach.
Za życia zaś składano bogom
ofiary, które miały przede wszystkim zapewnić przedłużenie ziemskiej
egzystencji.
Sieć |
Hindusi identyfikują człowieka z
transcendentnym bóstwem i kosmosem, który w owym bóstwie się zawiera. Praktyki
i rytuały służą im do doskonalenia ciała i ducha, przygotowując świadomość do
zrozumienia ostatecznej Prawdy; tworzą też system materialnych odpowiedników
rzeczywistości transcendentalnej, co jest niewątpliwym nawiązaniem do filozofii
platońskiej.
Według wierzeń indyjskich piekło
znajduje się w lewej nodze kosmicznego człowieka. Są to podziemia zamieszkane
przez różne złośliwe duszki i demony. To miejsce przeznaczone dla najgorszych
grzeszników, którzy nigdy się stamtąd nie wydostaną.
Hinduizm śmierć traktuje jako
zło. Składa się więc wiele ofiar, aby jej uniknąć i mimo strachu przed nią,
wierzy się w wędrówkę dusz – sansarę, która opiera się na grzechu i niewiedzy.
Grzesznik nie może wcielić się wzwyż.
Wcześniej czy później jednak
wszyscy wyzwalają się z cyklu wcieleń i dochodzą do Boga – rozpływają się w
nim. Niewiedzący ma przed sobą jednak bardzo długą drogę.
Sieć |
Zbawienie – Moksza dla Hindusów
jest uwolnieniem się od niewiedzy i może ją tylko osiągnąć człowiek przekonany,
że jest cząstką i niczego nie pragnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz